Białaczka i inne nowotwory krwi to plaga obecnych czasów. Ale pacjentom chorym na tzw. „płynne nowotwory” lekarze mogą właśnie ogłosić świetną nowinę – zdaje się, że po latach badań, wynaleziona została nowa, rewolucyjna terapia.
Cudownym lekiem dla chorych na raka krwi okazuje się genetycznie zmodyfikowana krew, zawierająca ulepszone w laboratorium Limfocyty T chorego.
Limfocyty T to komórki układu odpornościowego, które pomagają organizmowi zwalczać wirusy, bakterie i komórki nowotworowe, które nasz organizm produkuje w pewnej ilości każdego dnia.
Limfocyty T pobrane od chorego na białaczkę albo inny nowotwór krwi zostają tak zmodyfikowane, że po ponownym wprowadzeniu ich do organizmu (w zwielokrotnionej ilości), są one w stanie całkowicie zniszczyć zdegenerowane komórki . Co więcej, jak wykazały badania, nowe – ulepszone i silniejsze Limfocyty T, są w stanie przetrwać nawet 14 lat w organizmie pacjenta, działając tym samym jak naturalna szczepionka i zapobiegając nawrotowi choroby.
O obiecującej metodzie leczenia białaczki Brytyjczycy mieli szansę usłyszeć rok temu, gdy terapia została zastosowana względem kilkuletniej Layli Richards z północnego Londynu. Dziewczynka chorowała na wyjątkowo zjadliwą postać białaczki i nie reagowała na żadne formy leczenia.
Lekarze zdecydowali się poddać Laylię rewolucyjnej terapii genetycznie modyfikowaną krwią, ponieważ dziewczynce pozostało co najwyżej kilka miesięcy życia. Decyzja ta okazała się strzałem w dziesiątkę, ponieważ genetycznie zmodyfikowane limfocyty T całkowicie zniszczyły wszystkie komórki rakowe. Opiekujący się Laylią lekarze określili to mianem cudu.
Ale Laylia nie jest jedynym pacjentem wyleczonym za pomocą genetycznie modyfikowanej krwi. Doskonałe efekty osiągnęli też w tym względzie lekarze z innych klinik na świecie – m.in. z Mediolanu i Seattle. Wszędzie tam większość pacjentów zmagających się z nowotworem krwi i z kilkoma miesiącami życia przed sobą, wracało do zdrowia. W Seattle pozytywnie na terapię zareagowało 90 proc. chorych na białaczkę i 80 proc. chorych na inny nowotwór krwi.
Dżuma, cholera, tyfus, szkarlatyna…śmiertelne choroby zakaźne powracają na Wyspy Brytyjskie!
Lekarze nie kryją już ekscytacji i nie studzą swoich emocji, bo wydaje się, że w leczeniu białaczki i innych nowotworów krwi nastąpił właśnie długo wyczekiwany przełom. Oczywiście na oficjalne uznanie terapii i wprowadzenie jej jako powszechnej formy leczenia trzeba jeszcze trochę poczekać, ale wszystko wskazuje na to, że nowotwory krwi nie będą już zbierać śmiertelnego żniwa.
Uchodźcy z wirusem polio. Niemieccy naukowcy ostrzegali przed epidemią