Cichy drenaż kieszeni. Jak rosną podatki w UK bez nowych ustaw?

Jeśli nie oszczędności w obszarze zasiłków i świadczeń, to podniesienie podatków. Choć oficjalnych zapowiedzi jeszcze nie ma, to zamrożone progi podatkowe sprawiają, że w praktyce obciążenie podatkowe w Wielkiej Brytanii rośnie w zastraszającym tempie. Co najtrudniejsze do zaakceptowania, dotyka nie najbogatszych, a klasę średnia, rodziny i emerytów. HMRC szacuje, że wkrótce 7 milionów podatników zapłaci wyższy podatek.

Co ważne, zamrożone progi podatkowe sprawiają, że obciążenie podatkowe wzrasta nieproporcjonalnie do pensji, pochłanianej przez inflację. Ta praktyka przeraża. Mieszkańcy UK dostają wprawdzie wyższe pensje, jednak w efekcie płacą wyższe podatki, które nie uwzględniają wzrostu cen najmu mieszkań, council tax, rachunków i cen w sklepach czy na stacjach. W efekcie portfele zostają niemal puste.

- Advertisement -

Oficjalne prognozy HMRC mówią wprost: liczba podatników objętych 40-procentową stawką ma wkrótce przekroczyć 7 milionów. To liczba rekordowa i zarazem sygnał, że podatek od średnich zarobków staje się w Wielkiej Brytanii normą, a nie wyjątkiem.

Cisza zamiast debaty, czyli jak rosną podatki bez uchwalania nowych ustaw

Mechanizm jest prosty i zarazem sprytny: progi podatkowe zostały zamrożone jeszcze w czasie pandemii Covid przez ówczesnego kanclerza Rishiego Sunaka. Kolejny minister skarbu Jeremy Hunt przedłużył ten stan do 2028 roku. Również Rachel Reeves milczy o modyfikacji progów podatkowych, jakby w ogóle nie istniały. Oznacza to, że niezależnie od inflacji i wzrostu kosztów życia, granice między stawkami podatkowymi nie zmieniają się. Efekt? Każda podwyżka pensji – która teoretycznie ma kompensować wzrost cen – realnie wpycha coraz więcej osób w wyższe progi podatkowe.

Według danych HMRC jeszcze w roku podatkowym 2021/22 wyższy, 40-procentowy podatek płaciło około 4,4 miliona osób. W 2025/26 ma być ich już ponad 7 milionów. Zatem prawie o 60% więcej. To oznacza, że wyższa stawka przestaje być „karą” dla najlepiej zarabiających. Natomiast staje się powszechnym obciążeniem klasy średniej, rodzin i emerytów, którzy całe życie uczciwie pracowali.

Zamrożone progi podatkowe i podatek 40% w praktyce – wyliczenia

W roku podatkowym 2025/26 (czyli od kwietnia 2025 do kwietnia 2026) w Anglii, Walii i Irlandii Północnej 40% podatek dochodowy (tzw. higher rate) płaci się od części dochodu przekraczającej próg £50,270 rocznie.

Oznacza to:

  • Każde zarobione do £12,570 rocznie jest objęte tzw. personal allowance – nie płacisz od tego podatku (chyba że zarabiasz ponad £100,000, wtedy personal allowance zaczyna się zmniejszać).
  •  Dochód między £12,571 a £50,270 opodatkowany jest stawką 20% (basic rate).
  • Dochód powyżej £50,270 – stawką 40%.

Dopiero najwyższa stawka 45% (additional rate) obowiązuje od dochodu powyżej £125,140 rocznie.

W praktyce więc, aby wpaść w próg 40%:

  • musisz zarabiać ponad £50,270 brutto rocznie, co przy miesięcznym wynagrodzeniu oznacza trochę ponad £4,189 miesięcznie brutto.

Czy to dużo? W Londynie i innych wielkich miastach nie jest to pensja, która oznacza bogactwo. To typowe wynagrodzenie programistów, specjalistów, managerów, kierowników projektów, techników czy prawników. Czyli ludzi, którzy sporą część życia poświęcili, by zdobyć wykształcenie i doświadczenie w wybranej branży. Teraz jednak przez zamrożone progi podatkowe i skokowo rosnące koszty życia, z miesiąca na miesiąc mają w domowym budżecie coraz mniej.

Inflacja i podatki: podwójne uderzenie

Najbardziej bolesne jest to, że wzrost obciążeń podatkowych odbywa się w czasie, gdy inflacja realnie drenuje domowe budżety. Podwyżki wynagrodzeń, które w teorii powinny poprawiać sytuację finansową rodzin, w praktyce szybko znikają. Najpierw na wyższe podatki, potem na rosnące czynsze, rachunki za energię i ceny podstawowych produktów.

Zamrożone progi podatkowe
Zamrożone progi podatkowe
(fot: Pxhere/CCO domena publiczna)

W efekcie wiele gospodarstw domowych odczuwa, że ich portfele są równie puste, co kilka lat temu. Mimo że oficjalne dochody wzrosły. To nie jest już tylko statystyka: dla milionów rodzin oznacza to odkładanie na później planów remontowych, ograniczanie wakacyjnych wyjazdów czy nawet rezygnację z prywatnej opieki zdrowotnej.

Zamrożone progi podatkowe. Czy to nowy sposób na podnoszenie podatków?

Podatki w Wielkiej Brytanii rosną dziś w sposób niemal niezauważalny. Bez głośnych debat w parlamencie, bez oficjalnych ustaw zapowiedzianych na pierwszych stronach gazet. Zamrożenie progów podatkowych jest wygodne dla rządu: pozwala zwiększać wpływy do budżetu bez formalnego ogłoszenia „podwyżki podatków”. To polityka, którą ekonomiści nazywają „fiscal drag” – czyli cichym wciąganiem coraz większej liczby podatników w wyższe stawki podatku.

Dla kogo to najbardziej bolesne?

Najtrudniej z tą sytuacją radzi sobie właśnie klasa średnia. Osoby, które nie mogą liczyć na zasiłki i dodatki socjalne, ale jednocześnie nie zarabiają na tyle dużo, by swobodnie znosić rosnące obciążenia. Dla wielu rodzin przekroczenie progu £50,270 oznacza, że każdy kolejny funt jest opodatkowany nie 20-procentową stawką, lecz 40-procentową. W praktyce więc z każdej podwyżki realnie trafia do kieszeni dużo mniej, niż mogłoby się wydawać.

Równie dotkliwie odczuwają to emeryci, których dodatkowe dochody – np. z wynajmu mieszkania czy pracy na część etatu – także wpadają w wyższe progi podatkowe, mimo że nie oznacza to, iż stali się „bogaczami”.

Podatki, które nie nadążają za rzeczywistością

W teorii system podatkowy powinien uwzględniać zmiany w kosztach życia i inflacji. W praktyce zamrożenie progów podatkowych tworzy rosnącą lukę między realną siłą nabywczą a wysokością obciążeń fiskalnych. Dlatego nawet ci, którzy formalnie zarabiają więcej, nie mogą pozwolić sobie na lepsze życie. A to, trzeba mieć świadomość, powoduje dalsze ograniczanie zarobków kolejnych osób. Pieniądze zamiast na zajęcia dodatkowe dla dzieci, remont czy rower, idą do HMRC – i tam przepadają?

Cichy wzrost podatków poprzez zamrożenie progów to zjawisko, które w dłuższej perspektywie może pogłębiać frustrację społeczną i poczucie niesprawiedliwości. Bo choć liczby rosną, to w portfelach Brytyjczyków coraz częściej zostaje tyle samo – albo nawet mniej.

 

Teksty tygodnia

Londyn zmaga się z falą przemocy i zamyka posterunki policji?

Dziwny ruch władz miasta, które postanowiły ograniczyć ilość otwartych recepcji na posterunkach policji budzi duże zdziwienie. Szczególnie, że przestępczość w Londynie, m.in. z użyciem noża wzrasta skokowo.

UK da ci 3 tys. funtów, abyś tylko wrócił do swojego kraju

Brytyjskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych prowadzi program dla osób przebywających w Wielkiej Brytanii bez uregulowanego prawa pobytu. Celem inicjatywy jest umożliwienie im bezpiecznego i zorganizowanego powrotu do kraju pochodzenia.

Brutalny gwałt, strzelanina i ataki nożem – Londyn w szponach przestępczości

Londyn zmaga się z wszechobecną przestępczością. Obecnie chyba nikt już nie czuje się bezpiecznie w stolicy Wielkiej Brytanii. Ostatnie ataki w centrum tylko dopełniają obrazu wszechogarniającej przestępczości.

Darmowe autobusy dla młodzieży w Anglii? Jest plan rządu

Rząd ogłosił, że w całej Anglii osoby poniżej 22. roku życia będą uprawnione do bezpłatnych przejazdów autobusami. Ma to poprawić ich perspektywy życiowe.

Brytyjskie lotnisko, z którego latają samoloty do Polski, może zostać zamknięte

Brytyjskie lotnisko w Bournemouth, które obsługuje także loty do i z Polski, może zostać w przyszłym miesiącu zamknięte przez strajk pracowników.
kasyno online

Praca i finanse

Kryzys w UK

Styl życia

Życie w UK

Londyn

Crime

Zdrowie