Dla nikogo nie będzie to zaskoczeniem, że autorka hitu „Hello” bezsprzecznie zdominowała galę, i to nie tylko dlatego, że zdobyła aż cztery nagrody, dyskwalifikując swoją konkurencję. Znając jej bezpośredniość i to, że niespecjalnie (jeżeli w ogóle) się zastanawia nad tym co mówi, to zgromadzeni mogli usłyszeć kilka szczerych słów.

Adele wyróżniono za najlepszy album i najlepszy singiel. Uznano ją także za najlepszą artystkę w Wielkiej Brytanii i najlepszą brytyjską wokalistkę na świecie.

Odbierając nagrodę za „Globalną Dominację” – która oczywiście jest w pełni zasłużona i nie wyobrażamy sobie żeby jakaś inna gwiazda zasłużyła na nią zamiast Adel – gwiazda była bardzo zaskoczona. Nagrodę wręczył jej za pomocą transmisji wideo z orbity kosmonauta Tim Peake, na widok czego Adele nie była wstanie powstrzymać wzruszenia. Z tego wszystkiego… wymsknęło się jej nawet przekleństwo, którego sprawni realizatorzy gali nie zdołali ocenzurować w porę!
https://youtu.be/v5ZxmIGCXdk
„Jezu, mój syn będzie uważał teraz, że jestem taka cool – krzyczała zaskoczona diwa. – Wiem, jesteście już mną na pewno kur***ko znudzeni, ale jestem tak wdzięczna za całe wasze wsparcie!”
W kategorii „najlepszy teledysk” klip Adel został pokonany przez „Drag Me Down” One Direction. Justin Bieber, który zaprezentował naprawdę wysoki poziom śpiewając swoją piosenkę „Love Yourself” przy akompaniamencie Jamesa Bay zdobył nagrodę w kategorii „najlepszy międzynarodowy artysta”.
Rihanna wystąpiła u boku Drake’a ze swoją najnowszą piosenką, której teledysk, ze względu na prezentowaną w nim nagość piosenkarki, przeznaczony jest jedynie dla widzów dorosłych. Niestety nie był to jej najlepszy występ w historii.
Pozostali laureaci Brit Awards 2016:
James Bay – „najlepszy artysta”
Coldplay – „zespół roku”
Tamale Impala – „ najlepszy międzynarodowy zespół”
Bjork – „najlepsza międzynarodowa artystka”