Fot. Getty
Opozycja nie pozostawiła suchej nitki na rządzie Borisa Johnsona po wycieku dokumentów dotyczących konsekwencji operacji „Yellowhammer”, czyli operacji wyjścia z UE bez umowy. Downing Street bagatelizuje jednak zawartość opisanych przez „Sunday Times” dokumentów i twierdzi, że… są one przestarzałe.
O konsekwencjach operacji „Yellowhammer”, o której pisaliśmy dla Was wczoraj, żyje od wczoraj cała Wielka Brytania. Z tajnych dotychczas dokumentów wynika, że twardy Brexit spowoduje chaos w dostawach m.in. żywności i leków, a także że może on doprowadzić do wybuchu protestów i niepokojów społecznych. W dokumentach, dokładnie przeanalizowanych przez „Sunday Times” czytamy, że na granicy francusko – brytyjskiej może utknąć nawet 80 proc. ciężarówek (które przewożą żywność, leki i chemikalia przez kanał La Manche), a także że znacznie zaostrzona zostanie kontrola na posterunkach granicznych, co w konsekwencji doprowadzi do wielogodzinnych opóźnień pociągów i autobusów.
Rząd zdaje się jednak nie przejmować wyciekiem tajnych dokumentów dotyczących operacji „Yellowhammer” i zapewnia, że są one przestarzałe. Co więcej, odpowiedzialny za przygotowania do No Deal minister Michael Gove zaznaczył nawet, że operacja „Yellowhammer jest najgorszym scenariuszem”, a także że jego resort podjął już w ostatnich tygodniach „znaczące kroki, aby przyspieszyć przygotowanie planu Brexitu”.
Tymczasem lider laburzystów Jeremy Corbyn zaapelował do rządu o pełne odtajnienie dokumentów opisujących konsekwencje twardego Brexitu. – Rządowe dossier zawierające dokumenty dotyczące operacji Yellowhammer jasno pokazuje chaos i szkody, jakie będą konsekwencją No Deal. Jeśli rząd chce, byśmy uwierzyli w to, iż ostatnie dokumenty nie przedstawiają realnego scenariusza zdarzeń, to musi natychmiast opublikować wszystkie najnowsze analizy. Nie możemy wierzyć zaprzeczeniom Borisa Johnsona, które i tak nie przekonują firm i konsumentów, że tragiczny stan rzeczy opisany w tych dokumentach nie czai się tuż za rogiem – zaznaczył Corbyn.