Policyjne statystyki w Danii kryły setki przypadków gwałtów – donosi gazeta „Metroxpress”. Aby zataić skokowy przyrost liczby gwałtów popełnianych przez imigrantów, policjanci klasyfikowali je jako innego typu przestępstwa.
Do 2014 roku Dania rejestrowała średnio 395 przypadków gwałtów. Podobnie było w roku 2015. Przy okazji dochodzenia zarządzonego w ubiegłym roku przez Ministerstwo Sprawiedliwości na jaw wyszła jednak rzeczywista ich liczba – co najmniej 1100.
200-osobowa grupa Szwedów zaatakowała imigrantów w odwecie za gwałty na kobietach
Większość „brakujących” przypadków gwałtu zostało sklasyfikowanych w policyjnych statystykach pod numerami dochodzeń, które nadaje się innego typu przestępstwom. Wiele wydziałów policji potwierdziło w rozmowach z „Metroxpress”, że jest to standardowa praktyka.
Chociaż po trzęsieniu ziemi, jakie policjantom zafundowało ministerstwo, od listopada przestali fałszować statystyki, ale trudno powiedzieć, ile przypadków gwałtu zostało w ten sposób zatuszowane. Zwłaszcza, że policjanci posuwali się jeszcze dalej – część ofiar gwałtów w ogóle odsyłali do domów, odmawiając wszczęcia postępowania.

Pernille Skipper, posłanka z list ugrupowania Enhedslisten, powiedziała gazecie, że nie jest wcale zaskoczona. – Niestety, potwierdza się to, co słyszymy od kobiet, które mówią nam, że policja nie reaguje na zgłaszane gwałty i odsyła je do domu bez jakiejkolwiek reakcji.
Hanne Nielsen, dyrektor Center for Sexual Assault, nazywa fałszowanie statystyk „zdumiewającym postępowaniem”, ale też nie jest zaskoczona efektami kontroli. – To ogromna rozbieżność w liczbach, ale wcale mnie nie dziwi, że rzeczywista liczba jest wyższa niż oficjalne dane – mówi Nielsen.
Minister sprawiedliwości Søren Pind powiedział, że w celu poprawienia dokładności statystyk zostały wdrożone nowe procedury, ale zaprzeczył, że rzeczywiste dane zostały ukryte celowo.