Gdyby doszło teraz do wyborów, torysi przestaliby się liczyć jako partia

Z przeprowadzonego najnowszego sondażu wynika, że pozycja Partii Konserwatywnej na arenie politycznej Wielkiej Brytanii jest teraz krytyczna. Gdyby do wyborów powszechnych doszło teraz, torysi nie zajęliby nawet drugiego miejsca.

Partia Konserwatywna konsekwentnie od wielu miesięcy podkopuje swój autorytet i pokazuje się z najsłabszej strony wyborcom. Afera „party gate” pokazała nam, że w czasie lockdownu, gdy wiele biznesów musiało zostać zamkniętych ze względu na trwające restrykcje, torysi bawili się w najlepsze nie stosując się do ustanowionych przez siebie zasad.

Kryzys w Partii Konserwatywnej

Tego lata z kolei obserwowaliśmy ogromny rozdźwięk w samej partii, gdy Boris Johnson został zmuszony do dymisji przez partyjnych kolegów, którzy gremialnie odwrócili się od niego.

Teraz z kolei patrzymy na potyczki nowej premier, Liz Truss, którą także spotkała ostra krytyka ze strony członków własnej partii po jeszcze niedawnym głośnym oklaskiwaniu jej na konferencji konserwatystów w Birmingham. Obrana przez nową szefową rządu polityka gospodarcza doczekała się w wyjątkowo krótkim czasie dwóch potężnych zmian i została okupiona dymisją kanclerza skarbu.

O tym, że źle się dzieje w Partii Konserwatywnej, widać zatem jak na dłoni, przez brak konsekwencji, spójności polityki gospodarczej, niestosowanie się do ustanowionych przez siebie zasad, puste obietnice i wiele innych wad. Odzwierciedla to też najnowszy sondaż wyborczy.

Najnowszy sondaż wyborczy

Gdyby wybory powszechne w Wielkiej Brytanii odbyły się teraz, Partia Konserwatywna nie byłaby nawet główną partią opozycyjną. Zgodnie z najnowszym sondażem Partia Pracy zyskałaby bezprecedensową większość, bo aż 364 mandaty, pozostawiając obecnej partii rządzącej zaledwie 48 mandatów.

Z kolei Szkocka Partia Narodowa (SNP) miałaby 52 mandaty, co czyniłoby z niej oficjalną opozycję.

Dane pochodzą z sondażu „poll of polls” przeprowadzonego w weekend, w którym wzięło udział 11 538 osób. Zgodnie z nowymi metodami „zaawansowanego modelowania”, Electoral Calculus wykorzystał dane, aby przewidzieć, czy – gdyby jutro odbyły się wybory – laburzyści zdobyliby 507 mandatów.

Nawet w najlepszym (dla konserwatystów) sondażu Partia Konserwatywna nadal miałaby mniej niż 200 miejsc. Dane zostały zebrane między 26 a 30 września – dwa tygodnie przed ostrą krytyką Liz Truss i zwolnieniem przez nią kanclerza skarbu, Kwasi Kwartenga, a także zrezygnowaniem z kluczowych części swojego mini-budżetu.

Partia Pracy na prowadzeniu

Partia Pracy podobno uczestniczy w „lekcjach” zarządzania rządem po tym, jak wielu jej członków służyło posłom podczas poprzedniego okresu rządów opozycji. Mówi się także, że laburzyści przygotowują się na przeprowadzenie transformacji po wyborach.

Sprzeciw wobec Liz Truss

Trzech parlamentarzystów z Partii Konserwatywnej wyłamało się już z szeregu i publicznie zażądało dymisji Liz Truss, a ponad 100 napisało do Grahama Brady apelując do niego o zmianę zasad partii, aby można było usunąć nową premier.

Kolejnym ciosem dla Liz Truss jest to, że Jeremy Hunt jest otwarcie określany mianem „de facto premiera” i wykorzystał swoje pierwsze oficjalne działanie na stanowisku do demontażu ogromnych obszarów jej polityki gospodarczej.

Poseł z ramienia Partii Konserwatywnej, Roger Gale powiedział:

– Myślę, że Jeremy Hunt jest w tej chwili de facto premierem. Na Downing Street jest prawdziwa moc, ale nie jest pod numerem 10, tylko 11.

Gra się skończyła

Szeregowy deputowany, Crispin Blunt powiedział, że „gra się skończyła i teraz jest pytanie, jak zarządzana jest sukcesja”. Były minister gabinetu stwierdził:

– Problem polega na tym, że jej [premier – przyp. red.] doradcy bez wątpienia będą pracować nad planem wyciągnięcia jej z tego, ale całkowicie nieświadomi faktu, że to już koniec. Myślę, że to Brady będzie wywierał na nią presję, żeby zmieniły się zasady, chyba że ona odejdzie. Gabinet jest pełen jej kolegów i zwolenników, którzy są zbyt słabi, by kazać jej odejść.

Po opublikowaniu sondażu i po oświadczeniu Jeremy’ego Hunta, konserwatywny poseł, Ben Bradley napisał na Twitterze: „Cóż, to skutecznie sprawia, że wszystkie polityczne konsekwencje, krytyka, nurkowanie w sondażach itp. z ostatnich kilku tygodni są całkowicie bezcelowe, prawda… ”

Najgorsza porażka torysów miała miejsce w ubiegłym stuleciu w 1997 roku, gdy zdobyli zaledwie 165 mandatów.

 

Zajrzyj także na naszą stronę główną polishexpress.co.uk  i bądź na bieżąco z wiadomościami z UK!

Artykuły polecane przez Polish Express:

Teksty tygodnia

Czy Polacy w UK zarabiają więcej niż Brytyjczycy?

Według raportu The Economist mediana zarobków Polaków w Wielkiej Brytanii nieznacznie przewyższyła medianę zarobków Brytyjczyków. Czy zatem Polacy w UK zarabiają więcej niż Brytyjczycy?

Wysoka emerytura w Niemczech zaczyna być mitem

Wielu Polaków pracuje w Niemczech i odprowadza tam podatki oraz składki emerytalne. Jednak jak się okazuje wysoka emerytura w Niemczech nie jest tak oczywista. Podatki obniżają wypracowaną kwotę.

Niemcy zaostrzą kontrole graniczne i politykę wobec imigrantów

Niemcy chcą zaostrzyć swoją politykę imigracyjną. Nowy minister spraw wewnętrznych, Alexander Dobrindt zamierza zwiększyć kontrole graniczne.

Czy nielegalni imigranci z centrów dublińskich w Niemczech trafiają do Polski?

Centra Dublińskie budzą wiele kontrowersji i obaw. Niemcy umieścili takie ośrodki na granicy z Polską, co wzbudzało liczne obawy o przerzucanie problemu nielegalnych imigrantów do Polski.

Cięcia w świadczeniach socjalnych dotkną najbiedniejszych!

Zmiany wprowadzane zgodnie z planami rządu w PIP miały aktywizować zawodowo osoby zdolne do podjęcia pracy. Jednak w praktyce dotkną najuboższych. Nowa punktacja sprawi, że ponad 700 000 rodzin popadanie w skrajne ubóstwo.

Przeczytaj także