Meghan Markle znów wraca na ekrany, a wraz z nią – kolejne kontrowersje. Drugi sezon jej programu “With Love, Meghan” wylądował na Netfliksie i już od pierwszych minut pokazuje, że księżna na obczyźnie nie zamierza spuszczać z tonu. A może wręcz przeciwnie – gra na skandalach i własnej wersji opowieści o Windsorach. Opinie są podzielone, a serial bije rekordy na platformie.
Księżna kontra cieliste rajstopy
Największym echem odbiły się jej słowa o tym, że jako pracująca członkini rodziny królewskiej była zmuszana do noszenia cielistych rajstop. Dla jednych to drobiazg, dla innych – symbol duszącego dworskiego protokołu. Markle nie szczędzi słów o tym, że czuła się „nieszczera” i „nieautentyczna”. Natomiast teraz wreszcie żyje „w zgodzie ze sobą”.
Kurczak w ręce, jeżowiec na talerzu
Nie brakuje też scen, które krytycy nazwali po prostu krępującymi. Meghan przygotowuje pieczonego kurczaka, wkładając do środka rękę i komentując ironicznie, że to „taki glamour, takie kobiece ujęcie”. Z drugiej strony jest to zwykła czynność, jaką wykonuje wielu z nas. Czy to faux pas czy też zwykłe życie, które dotyczy także rodziny królewskiej?
Natomiast w innym odcinku próbuje gonad jeżowca, uznawanego za przysmak, jednocześnie narzekając na monotonną dietę Harry’ego.
Brytyjczycy mają dość?
Pierwsza odsłona programu uplasowała się dopiero na 383. miejscu w globalnym rankingu Netfliksa. Natomiast brytyjska prasa nie zostawiła na produkcji suchej nitki. Krytycy nazwali show „ćwiczeniem w narcyzmie”. Dodatkowo niektórzy widzowie twierdzą, że trudno oglądać „With Love, Meghan”, gdy z każdą kolejną odsłoną wraca do swoich żalów wobec rodziny królewskiej. Mimo to Netflix dał zielone światło na kontynuację. Bo przecież kontrowersje sprzedają się najlepiej.
With Love, Meghan. Autentyczność czy autopromocja?
Meghan twierdzi, że wreszcie jest sobą. Gotuje, opowiada o codzienności z dziećmi i dzieli się intymnymi anegdotami, jak ta, że to Harry pierwszy powiedział „kocham cię” podczas ich randki w Botswanie. Krytycy widzą jednak w tym nie autentyczność, a kolejną próbę autopromocji, opakowaną w kuchenne kadry i rodzinne wyznania. Jaka jest prawda – tego może nie wie sama Meghan?
Serial dla fanów czy dla krytyków?
Jedno jest pewne – “With Love, Meghan” dzieli publiczność. Jedni widzą w nim sympatyczny, choć chaotyczny reality show o życiu po królewsku. Inni – kolejny rozdział w długiej sagi pretensji wobec Windsoru. A Brytyjczycy? W dużej mierze wzruszają ramionami. Bo choć Meghan Markle na emigracji gotuje z pasją, to jej serial – jak zauważył jeden z recenzentów – smakuje jak „rozgrzewany kilka razy bigos, wciąż ten sam, tylko coraz trudniej go przełknąć”.