Niemcy szykują jedną z najdalej idących reform systemu wsparcia społecznego od lat. Bürgergeld zostanie zastąpiony zabezpieczeniem podstawowym, czyli Grundsicherung. Zmiana absolutnie nie ma charakteru kosmetycznego. Jest wyraźnie bardziej restrykcyjna, mocniej powiązana z obowiązkiem poszukiwania pracy i obwarowana sankcjami.
Według Tagesschau chodzi o to, aby państwo pozostało wydolne finansowo, a system pomocy nie zniechęcał do podejmowania zatrudnienia. Rząd liczy, że zaostrzenie zasad zmniejszy liczbę beneficjentów o około 100 tys. osób, co da oszczędności rzędu 850 mln euro rocznie.
5,5 mln beneficjentów i rekordowe koszty
Zasiłki socjalne pobiera około 5,5 mln osób, z czego 1,8 mln to dzieci i młodzież. Około 800 tys. beneficjentów pracuje, ale zarabia poniżej poziomu świadczeń. Udział cudzoziemców sięga niemal połowy.
Wysokość wsparcia dla osoby samotnej to 563 euro miesięcznie, a dla par – 506 euro na osobę. Niepełnoletni mogą liczyć na bonus o wartości od 357 do 451 euro plus dodatek natychmiastowy. Do tego dochodzą koszty mieszkania i ogrzewania. W 2024 roku wydatki osiągnęły rekordowe 51,7 mld euro: 29,2 mld euro na same świadczenia, 12,4 mld euro na czynsze i ogrzewanie, 6,5 mld euro na administrację oraz 3,7 mld euro na integrację zawodową.
Zasada „wspierać i wymagać” wraca do gry
Nowe zabezpieczenie podstawowe opiera się na wyraźnie zarysowanej filozofii: pomoc publiczna ma iść w parze z odpowiedzialnością. W projekcie ustawy podkreślono potrzebę przywrócenia równowagi między solidarnością a zaangażowaniem beneficjentów i doprowadzenia do sytuacji, w której osoby zdolne do pracy utrzymują się w miarę możliwości trwale z własnych dochodów.

System ma być „bardziej trafny i sprawiedliwy”, ale jednocześnie znacznie ostrzejszy. Brak stawiennictwa na dwóch kolejnych spotkaniach w urzędzie pracy oznacza obniżenie świadczenia o 30 proc. Trzecia nieobecność z rzędu może skutkować całkowitą utratą prawa do zasiłku, łącznie z dopłatami do czynszu i ogrzewania.
Reforma przewiduje też kontrole przypadków szczególnych; pracownicy urzędów pracy będą mogli odwiedzać beneficjentów w ich domach. Kompromis koalicyjny zakłada osobiste przesłuchanie tylko w sytuacjach, gdy zaistnieją przesłanki choroby, w tym problemów psychicznych.

