Lekarz odmówił przyjęcia dwóch chorych dziewczynek, bo ich pochodząca z Polski matka nie mówiła po angielsku

Przychodnia Marfleet Group Practice w Hull odmówiła przyjęcia dwóch chorych dziewczynek. Co było powodem? Brak wystarczającej znajomości języka angielskiego w przypadku ich matki, jak donoszą brytyjskie media.

Jak czytamy na łamach lokalnego serwisu "Hull Daily Mail" do przychodni Marfleet Group Practice w Hull zgłosiła się pochodząca z Polski mama dwójki dziewczynek. Czterolatka miała objawy typowe dla grypy, w tym wysoką temperaturę. W przypadku jej dwuletniej siostry, sytuacją wyglądała poważniej. Dziewczynka miała mieć problemy z oddychaniem, a poza tym miała cierpieć na syndrom DiGeorge'a, poważną chorobę, która może powodować między innymi wady serca. Jak czytamy na łamach brytyjskich mediów, obie dziewczynki miały zostać nie przyjęte przez lekarza. Powodem miał być fakt, iż ich matka nie mówiła po angielsku.

Lekarz z Hull odmówił przyjęcia dwóch pacjentek – dziewczynek w wieku 2 i 4 lat

W artykule opublikowanym na łamach "Hull Daily Mail" szeroko tę sprawę komentuje siostra matki i ciocia dwóch dziewczynek, 25-letnia Polka. Jak wynika z jej relacji, początkowo wezwano karetkę. Ratownicy medyczni jednak nie zjawili się na miejscu. Umówiono się więc na wizytę z lekarzem GP. Poinformowano, że matka dziewczynek nie posługuje się językiem angielskim i potrzebny będzie tłumacz. Recepcjonistka miała zgodzić się, aby telefonicznie zajęła się tym właśnie ciocia dziewczynek. Wszystko więc wydawało się "dograne" jeszcze przed samą wizytą.

Kiedy małe pacjentki pojawiły się na miejscu i zostały wezwane przez lekarza, rozmowa telefoniczna z "tłumaczką" miała kompletnie nie wypalić. Według relacji przedstawionej w "Hull Daily Mail" lekarz nie mógł zrozumieć, co mówi Polka. Miał powiedzieć, że "jeśli chcesz coś powiedzieć, to przyjdź tutaj". "Była wściekła, płakała – nigdy wcześniej jej się to nie zdarzyło. Ja też pierwszy raz usłyszałam coś takiego, pierwszy raz miała do czynienia z lekarzem, który nie chciał się zająć pacjentem" – relacjonowała nasza rodaczka.

Powodem był brak znajomości angielskiego

Polka następnie zadzwoniła do recepcji, aby zapytać, dlaczego jej siostrzenicy nie dano tłumacza i dlaczego nie zezwolono jej na pomoc przez telefon, pomimo tego, że początkowo się na to zgodzono. W odpowiedzi miała usłyszeć, że "lekarz może wybrać kim chce się zająć". Ostatecznie, umówiono się na drugą wizytę i tym razem kobieta znająca angielski wybrała się z chorymi dziewczynkami i ich matką. 

"Nie możemy komentować poszczególnych przypadków ze względu na nasz obowiązek zachowania poufności wobec pacjenta" – czytamy w oficjalnym oświadczeniu wydanym przez rzeczniczkę Marfleet Group Practice w tej sprawie. "Nasz ośrodek traktuje wszystkich pacjentów sprawiedliwie, także pod względem zapewnienia tłumaczy tym, którzy tego potrzebują. Zachęcamy każdego pacjenta do zgłaszania wszelkich wątpliwości za pośrednictwem naszej procedury składania skarg, aby umożliwić nam przeprowadzenie pełnego dochodzenia".

 

Teksty tygodnia

Jak w UK obchodzi się święta wielkanocne?

Świętowanie Wielkanocy w UK.

Jakie zwyczaje są charakterystyczne dla Brytyjczyków?

Różnice w tradycjach wielkanocnych w Polsce i UK

Zarówno polskie, jak i brytyjskie tradycje i zwyczaje wielkanocne są bogate i różnią się ze względu na regiony.

Zakłady fryzjerskie celem nalotów funkcjonariuszy imigracyjnych

W Wielkiej Brytanii funkcjonariusze imigracyjni przeprowadzili setki nalotów na zakłady fryzjerskie zatrudniające nielegalnych pracowników.

Kontrowersyjna parada w Derry. Koktajle Mołotowa i aresztowania

W Poniedziałek Wielkanocny w Derry odbyła się kontrowersyjna parada zorganizowana przez ugrupowanie Saoradh. Jest ono politycznie powiązane z Nową IRA

Masz te monety w portfelu? Mogą być warte fortunę!

Monety z błędami produkcyjnymi są warte nawet tysiące funtów. Być może i Ty masz w portfelu taki unikat! Podpowiadamy, jak je rozpoznać.

Praca i finanse

Kryzys w UK

Styl życia

Życie w UK

Londyn

Crime

Zdrowie