Fot. Getty
Unia Europejska stoi w obliczu rosnącej presji, by znieść przepisy, które zmuszają linie lotnicze do wykonywania tysięcy pustych lotów, zwanych „lotami widmo”. Loty te odbywają się w celu utrzymania pożądanych miejsc na lotniskach, tzw. slotów.
„Loty widmo” od dawna stanowią przedmiot krytyki grup ekologicznych, w tym aktywistów z Greenpeace, którzy nazywają je wprost „absurdalnymi i odrażającymi”. Dlaczego takie loty mają miejsce? Cóż, na skutek mocno niedoskonałych przepisów unijnych, które nakazują, aby przewoźnicy obsługiwali pewien procent swoich zaplanowanych lotów, aby trzymali się czasu startu i lądowania na lotniskach. Linie lotnicze w obrębie krajów UE muszą wykorzystać 80 proc. swoich tzw. slotów, a jeśli im się to nie uda, to sloty im przepadają na rzecz innych przewoźników. I to właśnie dlatego wiele linii lotniczych regularnie lata na zaplanowanych trasach z małą liczbą pasażerów na pokładzie lub czasem w ogóle bez nich, co nie tylko kosztuje, ale też powoduje zupełnie bezsensowne wyrzucanie ton dwutlenku węgla do atmosfery. Zupełnie niedawno Lufthansa Group, spółka-matka, która jest właścicielem takich linii jak Lufthansa, Swiss International Airlines, Austrian Airlines, Eurowings i Brussels Airlines przyznała, że tej zimy będzie musiała wykonać aż 18 000 lotów bez pasażerów (w tym 3 000 samolotami Brussels Airlines), aby utrzymać swoje sloty na lotniskach.
Polityka UE ws. slotów – o co w tym chodzi?
Decydenci unijni bronią tej nieekologicznej polityki, ponieważ twierdzą, że jej celem jest zapewnienie konkurencyjności na rynku lotniczym. Chodzi o to, żeby zachęcać linie lotnicze do obsługiwania lotów lub zwrócenia niewykorzystanych slotów na lotniskach, na których nie udaje się ich wykorzystać, tak, by mogły z nich skorzystać inne linie lotnicze, w tym nowe podmioty na rynku. – W tej całej polityce mało kto wydaje się jednak pamiętać o tym, że podróże lotnicze odpowiadają za około 2,5 proc. globalnej emisji dwutlenku węgla, a loty widmo tylko przyczyniają się do dalszej degradacji środowiska. – Wiemy, że branża lotnicza stawia zyski ponad ludzi i planetę, ale absurdalność „lotów widmo” wynosi tę lekkomyślność na nowy poziom. Latanie z nikim i donikąd tylko z tego powodu, by utrzymać sloty na lotniskach, stanowi absurdalne zanieczyszczanie [planety] i marnotrawstwo. Ta bezsensowna zasada dotycząca lotnisk wymaga pilnej zmiany, ponieważ [tym bardziej] nie ma sensu w przypadku pandemii, gdy zapotrzebowanie na podróże lotnicze tak bardzo się skurczyło – zaznacza dyrektor ds. polityki Greenpeace UK, Doug Parr.