piątek, 20 września, 2024

Marihuana bez specjalnego nadzoru

Amsterdam w weekendowy wieczór tętni życiem, jakby był wielomilionową metropolią, a nie średniej wielkości stolicą niewielkiego kraju. Rozochocona młodzież z całego świata przelewa się z pubu do pubu. Gdzie tu można kupić trawkę? – Wszędzie! – wykrzykuje rozbawiony chłopak.

Czy nowe prawo położy kres narkotykowemu rajowi? >>

Narkotyki – kolorowe guziki >>

Rzeczywiście, w centrum miasta trudno znaleźć ulicę, na której jakaś kawiarnia nie zaprasza na roześmiany dymek. Niektóre w istocie są kameralnymi miejscami dobrymi na zrelaksowaną pogawędkę ze znajomym. Siedzi się, skręca jointy i leniwie popija na przykład kawę. W większości tego typu przybytków alkoholu się nie sprzedaje. Inne dudnią muzyką i mrugają światłami jak nocne kluby. Są też miejsca, które można by nazwać „fast joint”, bo wyglądają jak bary McDonaldsa. Skręcić, zapalić, wyjść. W środku menu, jak to bywa w barach. W ofercie wybór marihuany i haszyszu – luzem lub w od razu skręconych jointach. – Ja bym wziął „czerwoną mgiełkę” albo „sputnika”. Po prostu nazwy mi się podobają – poleca chichocząc John, na oko 50-letni Amerykanin, który mieszka już tu od kilku lat, bo lubi atmosferę tego miasta. W ramach relaksu wpadł na skręta z żoną i synem. Poleca „wulkan”. To maszyna, która – jeśli nie umiesz lub nie lubisz palić – zrobi to za ciebie i wypełni specjalny balon ziołowymi oparami. Potem metodą wziewną należy dokonać inhalacji. Ostatecznie można zjeść nadziewane radosnym materiałem ciasteczka. Albo zamówić na śniadanie jajecznicę z haszyszem. Czy niektórym zdarza się przedawkować jak alkohol w pubie? – Rzadko, ale jeśli ktoś wypali za dużo na pusty żołądek, może dostać mdłości – informuje obsługujący za barem chłopak w dredach. – To dlatego, że drastycznie spada poziom cukru we krwi. Podajemy wtedy szklankę wody z cukrem. Po dziesięciu minutach delikwent znowu może usiedzieć – uśmiecha się.

Wizje do wyboru

W sklepie obok, oprócz orientalnych gadżetów lodówka wypełniona dziesiątkami opakowań powodujących halucynacje grzybów. Obok tablica z objaśnieniami: dla początkujących meksykańskie – wizje umiarkowane, dobry humor. Kamienie filozofa – dla pragnących zanurzyć się w zrelaksowanych refleksjach nad otaczającą ich rzeczywistością. Hawajskie – dają dużo energii i zapewniają silne efekty wizualne. Ekwadorskie – tylko dla tych, którzy wiedzą, co robią. – A jak bym chciała kupić trochę na prezent i wywieźć za granicę, to mogę? – pyta obsługującego dziewczyna.
– Obawiam się, że może być to nielegalne – zaznacza ekspedient. – Chociaż właściwie nikt nie szuka na granicy akurat grzybów. Ostatecznie możesz wkroić je do kanapek lub sałatki – doradza. Zawsze można jeszcze kupić zestaw do ich hodowli. Niewielkie pudełko może stanąć w każdym pokoju, a wygląda jak pojemnik ze żwirkiem dla kota.
Według danych Erjama Roskama z holenderskiego Związku Sprzedawców Marihuany w jego kraju regularnie pali ją około 300 tysięcy osób. W proporcji do 16 milionów mieszkańców jest to procent nawet mniejszy niż w większości krajów europejskich. – To co nie jest zakazane, nie jest już tak kuszące – tłumaczy. Skąd więc te tłumy w amsterdamskich coffee shopach? – Szacujemy, że około czterdziestu procent klientów to turyści – wyjawia. Niektóre źródła podają jednak, że regularnych palaczy jest nawet dwa i pół razy więcej.

Rembrandt zamiast haju

Mimo że najwyraźniej zainteresowanie paleniem trawki jest duże, spadła w ostatnich latach liczba miejsc, gdzie skręta można nabyć i zapalić w swobodnej atmosferze. W szczytowym okresie lat 90. w całej Holandii było ich 2 tysiące, dziś ostało się 700. W samym Amsterdamie liczba ta spadła z 450 do 250. To skutek „czyszczenia biznesu”, jak nazywa to Erjam. Kiedyś coffee-shop mógł założyć każdy i wszędzie. Sytuacja wymknęła się więc nieco spod kontroli. Lokalne władze na własną rękę zaczęły wprowadzać wymóg licencji. Teraz biznes prowadzić mogą tylko osoby, które spełnią odpowiednie wymogi. W niektórych rejonach kraju tego rodzaju działalności zabroniono w ogóle. Zwłaszcza w rejonach przygranicznych, gdzie mieszkańcy uskarżali się na hordy „narkotycznych turystów”, którzy przyjeżdżali tylko po to, żeby się „naćpać i narozrabiać”. Stąd też pojawiają się pomysły, aby konopie sprzedawać można było tylko obywatelom Holandii po okazaniu przez nich dowodu tożsamości. – Mamy do zaoferowania światu znacznie więcej, niż tylko narkotyki. Mamy swoją kulturę, tradycję i wielkich artystów, takich jak Rembrandt – nawołuje Cisca Joldersma, posłanka do holenderskiego parlamentu z ramienia Chrześcijańskich Demokratów. Właściwie to jej partia chciałaby w ogóle zdelegalizowania marihuany.

To mała eksternistyczna grupa, która przypadkiem znalazła się w rządzie – replikuje Erjama. – Chcieliby zabronić wszystkiego: marihuany, aborcji, prostytucji – wylicza. – To niebezpieczni fundamentaliści, jak Osama Bin Laden – porównuje. Według niego zwalczanie marihuany jest też elementem amerykańskiego imperializmu. – Większość krajów europejskich, jak Niemcy, Wielka Brytania, czy Francja, praktycznie zniosło w ostatnich latach kary za posiadanie marihuany na własny użytek – argumentuje.

Apetyt na zdrowie

O ile posiadanie, spożywanie i sprzedawanie marihuany jest legalne, to nie można jej hodować. Nie wchodzi też w grę oficjalny import, bo w krajach pochodzenia jest to substancja zakazana. Skąd więc bierze się w rynkowym obrocie? Problem ten nazywany bywa „tajemnicą drzwi na zapleczu”. – Różne coffee-shopy różnie sobie z tym radzą. Jednym ktoś podrzuca przez otwarte okno, do innych spadają wprost z przelatujących nad nimi samolotów – ironizuje przedstawiciel zrzeszenia przybytków tego typu. Nieoficjalnie wiadomo jednak, że większość roślin pochodzi z nielegalnych plantacji w samej Holandii. – Oczywiście jesteśmy za legalizacją tego typu upraw – zaznacza rozmówca.
Zagłada coffee-shopów nadejść może z zupełnie niespodziewanego kierunku, z Brukseli. Dyrektywa europejska nakazuje wprowadzenie w krajach członkowskich zakazu palenia w miejscach publicznych, także w kawiarniach, pubach i klubach. Jednak aktywiści biznesu już szukają dziury w całym. – Prawo to dotyczy palenia tytoniu, nie konopi indyjskich – wskazuje Erjam. Problem polega jednak na tym, że do holenderskiej tradycji należy robienie słabszych skrętów z tytoniu zmieszanego z marihuaną lub haszyszem. Ale i na tę kwestię znaleziono już radę.
Prawo to ma chronić pracowników, nie palaczy. W ostateczności sprzedawcom zainstalujemy więc specjalne kabiny izolujące ich dymu – obwieszcza z satysfakcją. Holenderskie ministerstwo zdrowia proponuje rządowi, aby dla coffee-shopów uczynić w zakazie wyjątek i wskazuje na podstawową przyczynę, dla której konopie indyjskie zalegalizowano. Głównym argumentem w 1976 roku było odizolowanie palaczy trawki od świata przestępców i dilerów narkotykowych, którzy mogliby im zaoferować również te twardsze substancje. Stąd liczba uzależnionych od heroiny ma być dziś w Holandii jedną z najniższych w Europie, gdy kiedyś problem ten był prawdziwą plagą. – Dla zdrowia wszystkich najlepiej więc będzie, jeśli coffee-shopy przetrwają – pointuje Erjam.

POLISH EXPRESS W GOOGLE NEWS

Teksty tygodnia

Potrójne morderstwo w Luton. 18-latek zabił członków swojej rodziny

Do potrójnego morderstwa w Luton doszło w wieżowcu mieszkalnym w piątek. Zginęło tam trzech członków tej samej rodziny.

Laburzyści planują zakaz reklamowania śmieciowej żywności. Ale to nie wszystko

Partia Pracy jest zdeterminowana i chce zakazać reklamowania żywności śmieciowej. Aby zawalczyć z otyłością i zmniejszyć presję na NHS

Bank Anglii podjął decyzję w sprawie stóp procentowych

Bank Anglii nie obniżył stóp procentowych, zamiast tego postanowił utrzymać je na niezmienionym poziomie 5 proc.

Ogłoszono budżet na rok 2025. Jak wpłynie na portfel Polaków w Holandii?

Rząd premiera Dicka Schoofa planuje wydać 457 mld euro w 2025, ale dochody wyniosą łącznie około 425,1 mld euro. Deficyt wzrośnie do 2,8 proc. produktu krajowego brutto (PKB).

Wzrost wynagrodzenia o 6% i krótszy tydzień pracy – o co CNV będzie walczyć w negocjacjach zbiorowych?

Druga największa centrala związkowa w Holandii będzie walczyć o podwyżki na poziomie od 3,5% do 6%. Oprócz tego CNV chce zmniejszyć tydzień pracy o dwie godziny i zmienić zasady przyznawania pracownikom stałych umów.

Przeczytaj także

Ciekawe tematy

Zasiłki mieszkaniowe w Holandii dla Polaków. Jak je uzyskać?

Jak można się starać o zasiłki mieszkaniowe w Holandii. Komu one przysługują i ile wynoszą? Jak złożyć wniosek o huurtoeslag?

Czynsze w Irlandii rosną ponad legalne maksimum. Cierpi co czwarty najemca

W Irlandii, w strefach RPZ, czynsz może rosnąć tylko o 2 proc. w ciągu roku. Tymczasem dla co czwartego najemcy rośnie on szybciej

W UK znikną fizyczne dokumenty imigracyjne. Kto musi się postarać o e-Wizę?

Home Office przechodzi na w pełni zdigitalizowany system imigracyjny. Kto do 1 stycznia 2025 r. potrzebuje postarać się o e-Visę?

Bank Anglii podjął decyzję w sprawie stóp procentowych

Bank Anglii nie obniżył stóp procentowych, zamiast tego postanowił utrzymać je na niezmienionym poziomie 5 proc.

Wprowadzenie kontroli granicznych EES (znów!) zostanie opóźnione

Entry/Exit System (EES) miał zacząć działać od 10 listopada 2024 roku, ale okazuje się, że nie wszystkie kraje są jeszcze gotowe na wdrożenie. Co stoi na przeszkodzie? Jakie problemy mogą wyniknąć z nowych procedur?

Budownictwo przystępnych cenowo mieszkań w Londynie jest na dramatycznie niskim poziomie

W Londynie dramatycznie brakuje niedrogich mieszkań. Dlaczego są takie opóźnienia w budownictwie socjalnym?