Fot. Getty
Jak wielu Polaków wróciło nad Wisłę po latach emigracji i z zaskoczeniem stwierdziło, że… jednak nie do końca o to im chodziło? Takie dylematy dotykają coraz większej liczby naszych rodaków, którzy za granicą idealizowali życie w Polsce i patrzyli na nią przez pryzmat spędzanych w niej kilka razy do roku, beztroskich wakacji.
„Kiedy nadchodzi TEN moment, kiedy okazuje się, że nie tęskniliśmy za Polską tak, jak nam się wydawało. Niby w DOMU, ale jakoś dziwnie. I co teraz zrobić? Jak powiedzieć rodzinie? Co ludzie powiedzą? Wyjeżdżać ponownie? Zaczynać znów? W te i z powrotem? A może jeszcze poczekać, może przejdzie to dziwne uczucie bycia nie w tym miejscu. Tęsknota za Anglią rośnie, coraz częściej porównujemy … a tam to było inaczej, a tam było lepiej to i tamto. Koniec, chcę wracać, ale do UK. A jak się znów okaże, że to nie to?” – prezentuje swoje dylematy w mediach społecznościowych młoda Polka. A chwilę później dodaje: „Ilu z nas ma takie rozterki, ilu z nas żyje w niezadowoleniu, bo nie czujemy się już jak w DOMU w żadnym z tych dwóch krajów. Takie rozerwanie często ma inne źródło, brak poczucia przynależności i beznadziejny brak zagnieżdżenia. Znam to doskonale i wiecie co, TERAPIA, tylko to pomaga, tak jak o zdrowie fizyczne dbamy, tak i o psychiczne trzeba, nie zostawiaj tego na potem”.
- Zobacz też: Lotnisko East Midlands staje się jednym z głównych brytyjskich hubów lotniczych Ryanaira
Polacy, którzy wracają do Polski, tęsknią za krajem emigracji
Okazuje się, że wielu Polaków tak przyzwyczaja się do życia na emigracji (nie tylko zarobków, ale zwyczajnie do stylu życia za granicą, podejścia do życia innych nacji, pogody, krajobrazów, atmosfery), że po powrocie nad Wisłę zwyczajnie nie przestaje za takim życiem tęsknić. „Jestem w Polsce, ale myślami w Szkocji, codziennie katuję angielski z nadzieją, że tam wrócę. Bardzo lubię Szkocję i ja wiem, że jeszcze tam wrócę, do mojego Aberdeen” – pisze pod postem młody Polak. A wtóruje mu inna Polka, mówiąc: „Jestem już 2,5 roku, jest lepiej, ale wciąż uczę się tu życia. Przez pierwszy rok to była jakaś masakra. Nawet jak filmy jakieś oglądam nagrywane w Londynie, to mnie ściska. Chyba już zawsze nie będzie do końca tak, jak powinno. Wydaje mi się, że im dłużej żyjesz w innym kraju, tym gorzej jest wrócić do siebie. A najgorsze jest to, że nikt Cię nie rozumie, jeśli tego nie przeżył, dziwią się. Ja tęsknię dosłownie za wszystkim”.