Martin Schultz – Prezydent Parlamentu Europejskiego, stwierdził, że zapędy reformatorskie Davida Cameronasą napędzane „nienawiścią”, „kłamstwami” raz „uprzedzeniami na tle narodowościowym”. Ostre słowa krytyki pod adresem szefa brytyjskiego rządu Schultz wygłosił kilka godzin po wspólnym śniadaniu obu polityków w Brukseli.
Schultz za szczególnie nieuzasadnione uznał proponowane przez Camerona zmiany zasad przyznawania pomocy socjalnej imigrantom. Brytyjski szef rządu postuluje, aby wszelkie świadczenia socjalne przysługiwały dopiero po przepracowaniu w danym kraju czterech lat. Takie rozwiązanie ma, jego zdaniem, ograniczyć zjawisko „turystyki zasiłkowej”.
„W Europie są politycy, którzy usiłują budować pomiędzy państwami członkowskimi nowe bariery” – stwierdził Schultz. „Wodą na młyn takich postulatów jest atmosfera paniki, kreowana wokół osiedlania się na terenie innych krajów Wspólnoty Rumunów czy Bułgarów – rzekomo z zamiarem zrujnowania tamtejszych gospodarek” – tłumaczył Schultz dodając, że źródłem europejskiego konfliktu imigracyjnego jest „przekręcanie faktów”, „nadmierne generalizowanie”, a nawet „kłamanie w żywe oczy”.
„Ci, którzy przedstawiają te kłamstwa publicznie wierzą, że powtarzając je na okrągło ludzie w końcu w nie uwierzą” – skwitował retorykę europejskich polityków Schultz. Prezydent dodał, że dyskusja na temat imigracji przesiąknięta jest „uprzedzeniami na tle narodowościowym”, co jest jego zdaniem szczególnie niepokojące: „Dochodzi do przypadków jawnego szerzenia nienawiści i traktowania ludzi jak kozły ofiarne” – podsumował Schultz.
Rozmowa, podczas której Cameron starał się przekonać Schultza do swoich racji przybrała, jak można wnioskować z powyższych wypowiedzi, niekorzystny dla premiera, obrót. Cameron, świadomy negatywnego nastawienia prezydenta, a zarazem znacznej części europejskich parlamentarzystów, do idei zmiany traktatów unijnych, robi wszystko co w jego mocy, aby wypracować choćby znikome poparcie dla proponowanych przez siebie rozwiązań. Dyplomatyczna gimnastyka najwyraźniej nie zrobiła wrażenia na Shultzu, który na pytanie o możliwość wprowadzenia poprawek do traktatów odpowiedział: „Nie ma na to szans”.
„Prawda jest taka, że obecnie nie ma możliwości, aby zasiłki pobierać od pierwszego dnia po przyjeździe do nowego kraju” – przekonywał prezydent, który, co dość znamienne, w swoich wypowiedziach nie używa słowa „imigrant” – zastępuje je określeniem: „mobilny obywatel”.