Niemcy są w szoku. W piątkowy poranek policja i prokuratura przeprowadziły szeroko zakrojoną akcję we Frankfurcie nad Menem. W ramach obławy przeszukano cztery komisariaty i 21 mieszkań. Aresztowano aż 17 niemieckich policjantów, wobec których toczą się poważne postępowania karne.
Zarzuty są poważne: nadużycie przemocy w trakcie służby, tuszowanie przestępstw oraz bezprawne ściganie niewinnych osób. Wśród podejrzanych jest pięć policjantek i dwunastu policjantów w wieku od 24 do 56 lat. Wszyscy policjanci są związani z 1. komisariatem przy Zeil – jednostką, która już wcześniej zasłynęła ze skandali i afer wewnętrznych.
Brutalność i milczenie – co wydarzyło się we frankfurckim komisariacie?
Śledczy podejrzewają, że na początku roku część funkcjonariuszy miała pobić sześciu zatrzymanych mężczyzn podczas lub po ich zatrzymaniu. Nie tylko dopuścili się przemocy, ale także nie zgłosili tych incydentów. To stanowi poważne naruszenie prawa.
Jeszcze bardziej szokujące są ustalenia prokuratury: nagrania z kamer monitoringu, bodycamów oraz miejskiego nadzoru wideo miały ujawnić momenty, w których policjanci używali nieuzasadnionej siły wobec zatrzymanych. To właśnie te dowody skłoniły władze do przeprowadzenia szerokiej akcji. Obława na 17 niemieckich policjantów to jedno z niewielu działań w Niemczech przeprowadzonych na tak szeroką skalę.
Według prokuratury śledztwo obejmuje łącznie:
- 22 przypadki nadużycia przemocy w służbie,
- 11 przypadków tuszowania przestępstw,
- 14 przypadków bezprawnego ścigania niewinnych osób.
Obława na 17 niemieckich policjantów. Skandaliczny komisariat znów na cenzurowanym
To nie pierwszy raz, kiedy 1. komisariat policji we Frankfurcie znajduje się w centrum kontrowersji. Jednostka ta, znana dziś w mediach jako „skandaliczna komenda”, już kilka lat temu była zamieszana w aferę dotyczącą prawicowo-ekstremistycznej grupy czatowej „IdiotenTreff”. W 2018 roku jej działalność ujawniła istnienie neonazistowskich sympatii wśród funkcjonariuszy. To doprowadziło do jednego z największych skandali w historii niemieckiej policji. Obława na 17 niemieckich policjantów jest początkiem kolejnej trudnej i szokującej sprawy wewnątrz policji.
Późniejsze dochodzenia ujawniły też przypadki mobbingu, dyskryminacji i łamania procedur służbowych. Teraz okazuje się, że problem nie został rozwiązany – przeciwnie, przemoc i nadużycia mogły stać się częścią codziennej praktyki.
Fałszywe oskarżenia i próba tuszowania przemocy
Według śledczych, część policjantów mogła próbować ukryć swoje działania, wszczynając postępowania przeciwko ofiarom brutalności. Zatrzymanych oskarżano o stawianie oporu funkcjonariuszom lub atak na policję, by w ten sposób usprawiedliwić przemoc i uniknąć odpowiedzialności.
W piątkowej obławie uczestniczyło około 150 funkcjonariuszy Krajowego Urzędu Kryminalnego Hesji (LKA) oraz prokuratorzy. Zabezpieczono liczne materiały dowodowe. Policjanci zatrzymali telefony, komputery i dokumenty służbowe.

fot: shutterstock.com
Jak dotąd nie ma dowodów na motywy ekstremistyczne w nowych zarzutach. Natomiast śledczy nie wykluczają, że przemoc i tuszowanie mogły być powiązane z wcześniejszymi skandalami w jednostce. Dlatego szykuje się trudne i skomplikowane śledztwo.
Obława na 17 niemieckich policjantów. Kryzys zaufania w niemieckich służbach
Sprawa z Frankfurtu ponownie otwiera debatę o przemocy i nadużyciach w niemieckiej policji. W ostatnich latach coraz częściej pojawiają się doniesienia o brutalności funkcjonariuszy, zwłaszcza wobec migrantów i osób zatrzymanych w dużych miastach.
Eksperci ds. prawa i praw człowieka podkreślają, że przypadki takie jak ten we Frankfurcie podkopują zaufanie społeczeństwa do policji i pokazują, jak ważne są niezależne mechanizmy nadzoru nad funkcjonariuszami.
Na razie prokuratura zapowiada kontynuację śledztwa i zapowiada, że żaden przypadek przemocy nie pozostanie bez odpowiedzi. Czyżby obława na 17 niemieckich policjantów to początek trudnych śledztw wewnętrznych w służbach publicznych?