Szef Ryanaira, Michael O’Leary podzielił się niedawno swoim pomysłem dotyczącym oferty na wakacje zorganizowane. Może mieć ona pozytywny dla podróżnych skutek w branży turystycznej, dzięki czemu wakacje all-inclusive u konkurencji mogą potanieć.
Michael O’Leary powiedział niedawno „The Telegraph”, że Ryanair może wkrótce uruchomić nową ofertę pakietów wakacyjnych all-inclusive. Podobną do tej, którą oferuje konkurencyjny EasyJet.
Pomysł Ryanaira sprawi, że potanieją wakacje all-inclusive?
Szef Ryanaira zapowiedział, że zastanawia się nad wprowadzeniem nowej oferty dla pasażerów. Wiele zależy od tego również, ile przewoźnik zarobi po rozbudowie swojej floty samolotów.
O’Leary dodał jednak, że irlandzki przewoźnik nie uruchomi wycieczek zorganizowanych, dopóki nie odbierze wszystkich 350 samolotów zamówionych od Boeinga. Podkreślił, że nowe samoloty umożliwią Ryanairowi agresywne zwiększanie ruchu przez kilka lat bez odchodzenia od istniejącego modelu.
– Nie wykluczałbym powołania działu wakacyjnego. Produkt wakacyjny to prawdopodobnie rozsądny sposób na pobieranie wyższych opłat i generowanie większych zysków, dzięki pakietom – stwierdził O’Leary.
Co ciekawe – O’Leary długo odrzucał możliwość wprowadzenia wakacji zorganizowanych. Jednak po tym, jak baza Ryanaira w Dublinie odnotowała 46-proc. spadek zysków w ciągu trzech miesięcy poprzedzających 30 czerwca, nowa opcja wydaje się coraz bardziej realna.
Jeśli faktycznie pakiety wakacji all-inclusive Ryanaira wejdą na rynek, poważnie odczuje to branża turystyczna w Europie. W konsekwencji – walcząc o klienta z irlandzkim gigantem – inne firmy oferujące wakacje zorganizowane mogą zostać zmuszone do obniżenia swoich cen.
Oczywiście na tym skorzystają głównie podróżni. Będą mieć nie tylko więcej opcji do wyboru, ale także pojawi się więcej możliwości przystępnych cenowo.
Sposób na tańsze wakacje?
– Noclegi na Wyspach Kanaryjskich, w Hiszpanii, we Włoszech i w Grecji są znacznie droższe, co być może skłoniłoby więcej osób do skorzystania z tego typu wakacyjnych pakietów – powiedział O’Leary.
W środę Ryanair poinformował, że najprawdopodobniej w kolejnym kwartale między lipcem a wrześniem ceny biletów spadną o około 5 proc. Czyli mniej niż początkowo przewidywano.
Michael O’Leary zauważył również, że projekt EasyJet Holidays odniósł „pewien sukces” od czasu jego wznowienia w 2019 roku pod kierownictwem Johana Lundgrena, dyrektora generalnego, który wcześniej pracował dla TUI.
Dodał, że linie EasyJet zostały jednak zmuszone do zmiany ze względu na większy wydatek sił na takich lotniskach jak London Gatwick i Charles’a de Gaulle’a w Paryżu, gdzie czas przydzielony na start i lądowanie samolotów jest kosztowny.