Lipiec 2025 przyniósł kolejny niepokojący sygnał z gospodarki: inflacja w Wielkiej Brytanii wzrosła do 3,8% rok do roku, wobec 3,6% w czerwcu. To najwyższy poziom od stycznia 2024 i zarazem dziesiąty miesiąc z rzędu, w którym wskaźnik utrzymuje się powyżej celu inflacyjnego Banku Anglii (2%). Oznacza to, że polityka pieniężna, zamiast stopniowo luzować presję cenową, musi się zmierzyć z kolejną falą wzrostów. Jednocześnie rosnąca inflacja uderza w codzienne życie. Zwykłe zakupy kosztują coraz więcej.
Choć jeszcze kilka miesięcy temu winowajcą wysokich cen były przede wszystkim podróże – drogie bilety lotnicze czy paliwo – dziś to codzienne zakupy uderzają w domowe budżety. Ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły o 4,9% rok do roku, szybciej niż w czerwcu (4,5%) i wyraźnie powyżej poziomu sprzed roku. W lipcu 2024 wynosiły jedynie 2,2%.
Rosnąca inflacja uderza w codzienne życie – drożeją podstawowe produkty takie jak mięso czy soki
Najbardziej drożeją produkty pierwszej potrzeby. Dlatego mieszkańcy UK więcej zapłącą za takie rzeczy, jak: kawa, świeże soki pomarańczowe, mięso czy czekolada. Wiele z nich pochodzi z południa Europy, gdzie susze w Hiszpanii, Włoszech i Portugalii dramatycznie zmniejszyły zbiory. To przełożyło się na wyższe ceny w hurtowniach i – niemal natychmiast – w brytyjskich sklepach. Dlatego inflacja tym razem uderza w codzienne życie. Najmocniej dotyka najbiedniejszych.
Transport nadal dokłada swoje
Podróże wciąż mają swój udział w inflacji. W lipcu ceny biletów lotniczych były o 30% wyższe niż w czerwcu. Jednak częściowo to efekt przesunięcia wakacji szkolnych. Również paliwa nie dają oddechu. Litr benzyny kosztował średnio 135 pensów, a diesla 142,85 pensów. To wyraźny kontrast wobec ubiegłego roku, kiedy ceny na stacjach spadały.
Drożej także w przyszłości: kolej i energia
Inflacja lipcowa oznacza też kolejne uderzenie w portfele w nadchodzącym roku. Reguła indeksacji cen biletów kolejowych wskazuje, że od 2026 roku taryfy wzrosną o 5,8%. To niemal pewnik dla milionów dojeżdżających. Do tego dochodzą prognozy wyższych rachunków za energię. Od października średnia rodzina zapłaci o około 1% więcej za prąd i gaz. Dlatego rosnąca inflacja uderza w codzienne życie bardzo mocno. Odczuwa ją każdy.
Inflacja dziś, inflacja rok temu
Porównanie rok do roku pokazuje, jak gwałtownie zmienia się sytuacja. W lipcu 2024 inflacja wynosiła zaledwie 2,2%, a ceny żywności rosły umiarkowanie. Dziś dynamika jest ponad dwukrotnie wyższa. Nawet w stosunku do czerwca 2025 widać przyspieszenie. 3,8% wobec 3,6% miesiąc wcześniej. Dlatego jakiekolwiek nadzieje na szybkie ustabilizowanie sytuacji można odesłać do lamusa.
Rosnąca inflacja uderza w codzienne życie ….Co oznacza w praktyce?
Wyższa inflacja to nie tylko statystyki. To droższy koszyk zakupów w supermarkecie, coraz większy wydatek na tankowanie i rosnące koszty transportu publicznego. Dla gospodarstw domowych oznacza to konieczność zaciskania pasa. Natomiast dla Banku Anglii – rezygnację z kolejnych cięć stóp procentowych.

Po sierpniowej obniżce do 4% rynek zakłada, że następna redukcja stóp pojawi się dopiero wiosną 2026 roku.
Droższa żywność, droższe kredyty – inflacja w lipcu 2025 pożera pensje Brytyjczyków
W praktyce oznacza to, że wyższe raty kredytów, droższe zakupy i wyższe koszty życia pozostaną codziennością Brytyjczyków jeszcze przez wiele miesięcy. Inflacja nie tyle „schodzi ze sceny”, co zmienia aktora pierwszoplanowego. Dziś główną rolę gra żywność, a to najbardziej odczuwalny element codziennego życia.