W sobotę wieczorem w domu przy Heathfield Terrace w Finglas, zachodni Dublin, odkryto ciała ojca i jego sześcioletniej córki. Ofiary to Krzysztof D. i jego córka Julia D. Dziewczynka miała tylko 6 lat. Ciała znalazła matka dziecka. Policja podejrzewa, że mogło dojść do tragicznego zdarzenia określanego jako rozszerzone samobójstwo. Czy mężczyzna zabił siebie i dziecko?
Funkcjonariusze i ratownicy medyczni przybyli na miejsce w sobotę wieczorem, około godziny 20:00. Śmierć dziecka i mężczyzny zgłosiła matka Julii. Znalazła ciała po powrocie z pracy. Policja nie znalazła oznak włamania ani udziału osób trzecich. Dlatego pierwszym podejrzeniem policji jest tzw. rozszerzone samobójstwo. Funkcjonariusze podejrzewają, że mężczyzna najpierw udusił córeczkę, a następnie zabił siebie. Natomiast nie ma jeszcze bezpośrednich dowodów na dokładnie taki przebieg zdarzenia.
Czy Krzysztof D. popełnił rozszerzone samobójstwo?
To matka Julii dokonała przerażającego odkrycia po powrocie z pracy. Jej krzyk usłyszeli sąsiedzi, którzy natychmiast wezwali straż pożarną, karetki i policję.
„Usłyszałam okropny krzyk matki. Właśnie wróciła z pracy i znalazła ich w tym stanie” – relacjonuje jeden z sąsiadów.
Czy ojciec zabił malutką Julię?
Gardaí podejrzewa, że ojciec udusił swoją sześcioletnią córkę. Następnie popełnił samobójstwo. Garda Technical Bureau zabezpieczyło ciała Polaka i jego córki. Natomiast policja wszczęła pełne śledztwo w sprawie morderstwa.
Kim był Krzysztof D.?
Krzysztof D. miał około 50 lat i od kilku lat pracował jako kierowca autobusu w Dublinie. Dlatego mężczyznę znało wiele osób. Sąsiedzi wspominają go jako troskliwego ojca, który spędzał czas z córką na świeżym powietrzu. Znają również rodzinę zmarłego mężczyzny. Głównie dlatego, że babcia Julii spędzała lato z rodziną. Natomiast kilka dni przed tragedią wyjechała do Polski.

fot. shutterstock.com
„Spędził całe lato, ucząc ją jeździć na rowerze bez bocznych kółek. Zawsze można było go zobaczyć z dzieckiem w okolicy” – mówi sąsiad.
Śledztwo w sprawie śmierci Polaka i jego córki
Śledztwo Gardaí trwa. Funkcjonariusze badają wszystkie okoliczności tragedii. Starają się ustalić dokładny przebieg zdarzeń oraz motyw, który mógł doprowadzić do tej dramatycznej sytuacji. Obecnie służby planują przeprowadzenie sekcji zwłok ofiar. Z podanych informacji wynika natomiast, że policja nie szuka osób trzecich związanych z tragedią.
Jak relacjonują rodzina i sąsiedzi, nic nie wskazywało na możliwość tragedii. Rodzina żyła spokojnie w Dublinie od wielu lat. Oboje pracowali i cieszyli się sympatią sąsiadów.