Eksperci wskazują, że zamieszki w UK, największe pod względem skali od 2011 r., mają jedną wspólną cechę. Dochodzi do nich przede wszystkich w rejonach mniej uprzywilejowanych, gdzie ludzie cierpią na spory niedostatek i gdzie zmagają się z dużym poziomem ubóstwa wśród dzieci.
Gdzie wybuchają zamieszki w UK?
Zamieszki po ataku nożownika w Southport i po pojawieniu się w przestrzeni publicznej fake newsów dotyczących tożsamości napastnika, przybrały skalę niespotykaną od 2011 r. W wyniku akcji wściekłych demonstrantów zniszczone zostały budynki i samochody, rannych zostało kilkudziesięciu policjantów, a wiele lokalnych społeczności zostało sparaliżowanych strachem.
Eksperci wskazują jednak, że zamieszki w UK koncentrują się w określonych częściach kraju. Analizy pokazują, że do wielu wybuchów społecznej agresji dochodzi w rejonach, w których mieszkańcy borykają się z wysokim poziomem ubóstwa i znacznym poziomem ubóstwa wśród dzieci.
Poziom ubóstwa wzmaga poziom agresji w społeczeństwie?
Analiza rządowych wskaźników dotyczących ubóstwa przeprowadzona przez „The Financial Times” pokazuje, że do gwałtownych starć z policją doszło m.in. w miastach Middlesborough, Blackpool, Hartlepool, Hull, Manchesterze, Blackburn i Liverpoolu, czyli w miastach, które znajdują się w pierwszej dziesiątce obszarów najbardziej dotkniętych ubóstwem. – Często są to społeczności, które już teraz borykają się z wykluczeniem społeczno-ekonomicznym i wysokim bezrobociem. A to może przyczyniać się do poczucia rywalizacji o skąpe zasoby – tłumaczy Rob McNeil, zastępca dyrektora the Migration Observatory na Uniwersytecie Oksfordzkim.
A Zoë Billingham, dyrektorka Public Policy Research dodaje: – Pierwszą rzeczą, którą należy powiedzieć, jest to, że nie ma żadnego uzasadnienia dla zamieszek lub przemocy, które przetoczyły się przez kraj w ciągu ostatniego tygodnia. Nie ma nic, co mogłoby usprawiedliwić lub zracjonalizować skrajnie prawicową przemoc i rasizm, które widzieliśmy w różnych częściach kraju. Istnieje niebezpieczeństwo, że ludzie będą używać ekonomicznego uzasadnienia dla tych zamieszek, a to nie jest słuszne.
Jednak Billingham precyzuje, że zależność między skalą zamieszek a poziomem ubóstwa w poszczególnych rejonach UK rzeczywiście występuje.