Plan rozmieszczenia na Ukrainie dużego kontyngentu wojskowego w ramach misji pokojowej został porzucony – informuje The Times. Londyn zdecydował się na opracowanie mniej ryzykownego, a zarazem bardziej realistycznego planu działań, który być może przyczyni się do zakończenia wojny na Ukrainie.
Początkowa koncepcja zakładała wysłanie 30 tys. żołnierzy w celu ochrony największych miast i portów. Aczkolwiek nie wszystkie państwa wchodzące w skład tzw. koalicji chętnych były gotowe wziąć w niej udział.
Nowa strategia połączy bezpieczeństwo z powietrza ze wsparciem szkoleniowym
„Koalicja chętnych” powstała z inicjatywy prezydenta Francji Emmanuela Macrona i premiera Keira Starmera. Wcześniej Macron proponował, by Francja, Polska i Wielka Brytania wspólnie wysłały na Ukrainę 25 tys. żołnierzy. Premier Donald Tusk odrzucił ten pomysł. Zarówno premier, jak i szef polskiego MON-u Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślają, że Polska nie planuje wysyłać swoich sił na Ukrainę.
Obecna propozycja Wielkiej Brytanii koncentruje się na trzech filarach:
- ochronie przestrzeni powietrznej nad zachodnią Ukrainą,
- szkoleniu ukraińskich żołnierzy,
- rozminowaniu Morza Czarnego.
Presja gospodarcza zamiast masowej obecności armii
Premier Keir Starmer po telekonferencji z Donaldem Trumpem i przywódcami europejskimi potwierdził, że kraje sojusznicze przygotowały plany „sił wsparcia”. Mogłyby one działać po zawieszeniu broni. To rozwiązanie ma minimalizować ryzyko bezpośredniego starcia z rosyjskimi wojskami.
Zamiast wysyłać tysiące żołnierzy, Wielka Brytania stawia na zwiększenie presji ekonomicznej na Moskwę. Starmer zapowiedział przygotowanie nowego pakietu „surowych sankcji”, które uderzą w rosyjską gospodarkę i przyspieszą proces pokojowy.

Z uwagi na fakt, że wojna prowadzona przez Rosję przeciwko Ukrainie w istotny sposób oddziałuje na bezpieczeństwo całej Europy wszelkie inicjatywy zmierzające do jej zakończenia są pożądane. Oczywiście, o ile odbywają się na warunkach sprzyjających zarówno Kijowowi, jak i państwom europejskim.
Spotkanie na Alasce może według premiera UK być punktem zwrotnym wojny
Według brytyjskiego premiera po zaplanowaniu spotkaniu Donalda Trumpa i Władimira Putina na Alasce pojawiła się „realna” szansa na porozumienie. Europejscy sojusznicy zadeklarowali gotowość do pomocy w jego realizacji.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski uważa, że do skutecznej kontroli linii demarkacyjnej po ewentualnym zawieszeniu broni potrzebnych będzie co najmniej 100 tys. żołnierzy.