Wino z futrem
Kraje azjatyckie od dawna zadziwiają resztę świata swoimi kontrowersyjnymi potrawami, jednak produkcja tego alkoholu przechodzi ludzkie pojęcie. W Chinach produkuje się bowiem wino z ryżu i nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że ważnym dodatkiem są nowo narodzone myszy. Chińczycy uważają je za uniwersalny środek leczniczy, dlatego dodają je do alkoholu. Sama słodycz!
Piwo z wiewiórki
No może nie z wiewiórki dokładnie, ale opakowane w martwą wiewiórkę. Samo piwo jest mniej kontrowersyjne, choć jak na zwykłe piwo jest mocne, bo ma aż 55% alkoholu, czyli więcej niż przeciętna polska wódka, która ma około 42%. Cena takiej butelki piwka jest również dość kontrowersyjna, bo wynosi 2500 złotych. Ciekawe czy ktoś to kupuje na skrzynki.
Scorpio vodka
Jak kraść, to miliony, jak kląć to siarczyście, a jak pić wódkę, to tylko ze skorpionem! Wódka ta jest reklamowana jako alkohol produkowany w 100% z pszenicy, a owady użyte do jej produkcji, a raczej dekoracji mają pochodzić ze specjalnej hodowli, dzięki której nie posiadają jadu. Wg mnie, to jest niepotrzebny wymysł, bo przecież każdy wie, że najlepsza wódka jest z ziemniaków.
Mieć węża w…butelce
Wracamy do krajów azjatyckich i ich przedziwnych zwyczajów alkoholowych. Wygląda na to, że dzięki Azjatom powiedzenie „mieć węża w kieszeni” stanie się nieaktualne na rzecz powiedzenia „mieć węża w butelce”, a to za sprawą osobliwego wina z wężem. Jad węża w kontakcie z alkoholem dezaktywuje się, więc nie trzeba się martwić o zatrucie, a i przy okazji można się podleczyć, bo wino z wężem jest uważane w Chinach i Wietnamie za lecznicze. Ciekawe, że mówi się tak o prawie każdym alkoholu.
Wino z mewy
To już nie Azja, ale właściwie to całkiem od niej niedaleko. Eskimosi, którzy warunki do produkcji własnego alkoholu mają raczej słabe, ratują się winem z mewy. Mają na nie bardzo prosty przepis: trzeba upolować mewę, wsadzić do słoika, zalać wodą i zostawić na słońcu, a potem czekać aż sfermentuje. To ja już wolę się napić wina z węża.
Pizza i piwo
Częste łączenie smaków piwa i pizzy sprawiło, że pewne małżeństwo wymyśliło całkiem sprawny biznes. Postanowili połączyć te dwa smaki w jedno i stworzyli piwo o smaku pizzy. Powinno się dobrze sprzedawać we Włoszech.
Zalewamy robaka
Skąd się wzięło powiedzenie „zalewać robaka”? Ponieważ narodowy meksykański alkohol, Mezcal, ma w środku larwę ćmy czyli przysłowiowego robaka. Larwa ta, po zjedzeniu ma powodować u człowieka halucynacje i inne doznania wzrokowo – czuciowo – słuchowe, na które nie można liczyć po wypiciu samego alkoholu. Trzeba też dodać, że szczególnym rodzajem mezcalu jest ten produkowany w mieście Tequila, który został nazwany od miejsca swojej produkcji.
Na potencję wódka z penisów
Znów wracamy do Azji i ponownie trzeba zmierzyć się z mocno kontrowersyjnym alkoholem. Penisy foki, jelenia i psa kantońskiego w medycynie chińskiej służą do poprawy potencji u mężczyzn, nic więc dziwnego, że zmyślni Chińczycy postanowili zrobić z nich wódkę. To dopiero lekarstwo, ciekawe czy działa lepiej od viagry?
Chicha
Jest to alkohol produkowany z ziaren kukurydzy przez Indian Ameryki Południowej i tamże jest do dziś popularny. Ziarna kukurydzy są przeżuwane przez indiańskie kobiety do konsystencji papki, którą później się suszy i zalewa ciepłą wodą. Następnie dodaje się zakwas i zaczyna się fermentacja. Prawda, że brzmi smakowicie?
Shenandoah
Japończycy chyba nigdy nie przestaną zadziwiać swoją fantazją. Po ich ciekawych wynalazkach takich jak wódka w sprayu, postanowili zadziwić świat po raz kolejny, tworząc piwo o smaku pączka czekoladowego. Podobno piwo to jest doskonałe jako deser. Nie pozostaje nic innego jak spróbować.
Jaszczurki
Chińska i wietnamska medycyna mówi, że jaszczurki i gekony są źródłem tajemniczej energii życia „qi”, dlatego postanowili wykorzystać ten fakt bardziej praktycznie i zaczęli produkować wódkę z dodatkiem dwóch lub trzech jaszczurek. Azjaci wierzą ponadto, że wypicie tego trunku odpędza złe duchy. Ciekawy alkohol i do tego jeszcze jaki praktyczny.
Osobliwa Whisky
Tą whisky wypiją tylko najodważniejsi. Dlaczego? Ponieważ zrobił ją pewien brytyjski chemik, który do produkcji wykorzystał…mocz osób chorych na cukrzycę typu 2. Bogaty w cukier potrzebny do fermentacji alkoholu nadawał się wg Jamesa Gilpina doskonale. Chemik odczyścił mocz z substancji powodujących przykry zapach i smak i teoretycznie nadaje się do picia. Teoretycznie, bo czy ktoś naprawdę skusiłby się łyknąć takiego alkoholu?