Niestety, nie mamy dobrych wiadomości w kwestii wysokości czynszów w Londynie. Wynajem mieszkań w brytyjskiej stolicy pozostaje horrendalnie drogi. Z czego wynika wzrost cen? Jak długo może się utrzymać?
Według najnowszych danych średnia wysokość prywatnego „rentu” w Wielkiej Brytanii osiągnęła rekordowy poziom. Wysokość czynszu w ramach prywatnego najmu w Wielkiej Brytanii (nie licząc samego Londynu) wzrosła o 11,8%, gdy w stolicy poszła ona w górę o 15,8%. Według danych, na jakie powołuje się portal Rightmove poziom wzrostu wysokości czynsz okazał absolutnie rekordowy. W brytyjskiej stolicy osiągnął przeciętny poziom w wysokości 2257 funtów. Dodajmy, iż średni czynsz w Wielkiej Brytanii, ale poza Londynem, osiągnął kolejny nowy rekord w wysokości 1126 funtów miesięcznie.
Jak wygląda obecnie sytuacja na rynku nieruchomości na wynajem w Londynie?
Według Rightmove zasoby dostępnych nieruchomości na wynajem spadły o 26% w porównaniu z zeszłorocznymi poziomami, podczas gdy popyt wzrósł o 6%. Średnie miesięczne czynsze są teraz o 40% wyższe niż 10 lat temu. Szacuje się, że w samej Anglii wynajmuje prywatnie 11 milionów osób, a wielkość sektora podwoiła się w ciągu ostatnich 20 lat.
Czym spowodowana jest obecna sytuacja na rynku mieszkań na wynajem? Ilość nieruchomości dostępnych na wynajem spada, a popyt, czyli liczba osób chętnych do wynajęcia, nadal pozostaje wysoki. Z powodu dużej konkurencji ceny po prostu idą w górę. Rosnący popyt na mieszkania w połączeniu ze spadkiem podaży spowodował, że ceny wzrosły do poziomów wyższych niż przed pandemią Covid-19.
Ile wynosi czynsz za mieszkanie w Londynie?
„Rynek najmu jest nadal bardzo napięty, a liczba dostępnych nieruchomości jest prawie o połowę niższa niż w zeszłym roku – zanotowaliśmy spadek o 43,8 procent – co prowadzi do podwyżek czynszów, nawet o 24 procent w stosunku do ubiegłego roku” – komentował dyrektor zarządzający LonRes Anthony Payne. Czynsze szybko rosną we wszystkich rodzajach nieruchomości w stolicy, chociaż istnieją pewne interesujące różnice. Jakie? Oto one:
Kawalerki odnotowały najszybszy wzrost wysokości czynszu w ciągu ostatniego roku (wynoszący 26 proc.), ale zmiana od 2019 r. jest mniejsza (16,1 proc.). LonRes twierdzi, że odzwierciedla to większe spadki czynszów w 2021 r., a następnie większe odbicie – prawdopodobnie wskazujące na wzrost liczby osób szukających pied à-terre po powrocie do pracy w biurze.
Co czeka nas w nadchodzących miesiącach?
Największe wzrosty czynszów od 2019 r. (23,2 proc.), czyli zbliżone do wzrostu w ciągu ostatniego roku (24,3 proc.), odnotowały większe mieszkania z ponad trzema sypialniami, a więc bardziej rodzinne nieruchomości. Tymczasem domy zlokalizowane w Londynie odnotowały najniższy wzrost wysokości czynszów w ciągu ostatnich 12 miesięcy (wynoszący zaledwie 11,5 proc.), choć wzrost jest wyższy od 2019 r. i wynosi 14,6 proc. Wygląda na to, że popyt w tym zakresie utrzymywał się podczas pandemii, a czynsze nie spadły.
Nadal nie widać żadnych oznak dużego wzrostu liczby domów dostępnych do wynajęcia – w okresie, który jest zazwyczaj najbardziej ruchliwym okresem na rynku wynajmu. Sugeruje to, że presja na wzrost czynszów utrzyma się w nadchodzących miesiącach.
Obecna sytuacja „nie jest dobra dla nikogo”
Sytuacja mogła się nieco poprawić w porównaniu z rokiem poprzednim, kiedy popyt i podaż były jeszcze bardziej ekstremalne, ale Jeremy Leaf, agent nieruchomości z ponad 25-letnim doświadczeniem, nadal uważa obecny stan londyńskiego rynku wynajmu za „zwariowany”.
„Masz wiele wezwań do tej samej nieruchomości. Możesz mieć od 25 do 30 wyświetleń jednej nieruchomości, a niektórzy ludzie nawet licytują na ślepo, mimo że jej nawet nie widzieli” – komentował dla BBC. Według Leafa agenci nieruchomości doszli do wniosku, że „jest za mało nieruchomości, zbyt wiele osób poszukujących mieszkań, czynsze rosną, a jakość spada”. Uważa, że taka sytuacja „nie jest dobra dla nikogo”.
Dodał, że podaż domów częściowo spada, ponieważ właściciele odchodzą z sektora z różnych powodów, w tym problemów z najemcami oraz rosnących kosztów i przepisów. „Czasami po prostu mają dość, ponieważ wielu z nich jest na emeryturze lub pół-emeryturze i sami ponoszą dużo wydatków” – wyjaśnił. „Każdy ma granicę, której nie chce przekroczyć”.
Zajrzyj także na naszą stronę główną polishexpress.co.uk i bądź na bieżąco z wiadomościami z UK!
Artykuły polecane przez Polish Express:
- Samolot Ryanaira odleciał z lotniska w Newcastle bez grupy pasażerów
- Australijczyk twierdzi, że jest nieślubnym dzieckiem króla Karola III i Kamili. Opublikował list, który wysłał królowej Elżbiecie II tuż przed śmiercią
- Lidl musi przetopić tysiące czekoladowych króliczków wielkanocnych. Sąd orzekł, że zbyt przypominają króliczki marki Lindt