Z powodu bałaganu panującego w Home Office polscy imigranci w UK mogą zostać deportowani

Zarówno politycy brytyjscy, jak i przedstawiciele Unii Europejskiej zapewniają, że posiadacze paszportów unijnych mieszkający na Wyspie mogą spać spokojnie. Plotki o deportacji można włożyć między bajki, a obie strony dołożą starań, aby w pełni respektować ich prawa. Czy jednak można wierzyć tym deklaracjom?

Dziennikarze "Observera" dotarli do notatki z której wynika, że obywatele unijni mogą mieć spore kłopoty po wyjściu Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty. Doświadczeni unijni dyplomaci i grupa posłów Parlamentu Europejskiego przygotowała raport z którego wynika, że może nie być tak różowo, jak zapewniają nas politycy z Westminster. Jednym z brexitowych celów założonych przez zwolenników Vote Leave jest ukrócenie nielegalnej imigracji. Theresa May wiele mówi o uszczelnianiu granic i kontroli przepływu siły roboczej – trudno spodziewać się, że akurat ten postulat nie zostanie zrealizowany. Co więc może grozić Polakom pracującym w UK?

- Advertisement -

Bezrobotni Włosi emigrują do kraju, o którym nigdy byś nie pomyślał

W zasadzie z punktu widzenia legalnego imigranta nie ma nic złego w tym, że państwo, w którym mieszkają, chce pozbyć się jego nielegalnej konkurencji na rynku pracy. Problem leże jednak w tym, że działania Home Office wymierzone w "illegal immigrant" mogą przypadkowo uderzyć w zupełnie niewłaściwe osoby!

Nie jest żadną tajemnicą, że w brytyjskim Home Office panuje, delikatnie mówiąc, bajzel. Politycy unijni zwracają uwagę, że władze w Londynie nie dysponują ŻADNĄ scentralizowaną bazą danych dotyczącą 3.3 miliona imigrantów. Ostatnią próbę policzenia tych osób podjął rząd Tony`ego Blaira w… 2007 roku. Projekt wprowadzenia national ID okazał się jednak jednym wielkim fiaskiem. A trzeba pamiętać o tym, że dekadę temu ten problem miał zupełnie inną skalę. Teraz Brytyjczycy nawet nie próbują liczyć swoich imigrantów, bo wiedzą, że jest to po prostu niewykonalne.

Pasażerowie z przyszłości jeździli metrem w Londynie? [wideo]

W unijnym raporcie zwrócono uwagę, że "ogarnięcie" imigracji jest tytanicznym zadaniem znacznie przekraczającym obecne możliwości Home Office. "Jest dla nas wielkim zaskoczeniem, że władze UK nie były w stanie monitorować swojej populacji – teraz będą zmuszone do szybkiego wprowadzenia skutecznego rozwiązania w tej kwestii" – czytamy w jednym z ustępów notatki.

Są obawy, że oddzielenie tych imigrantów, którzy mogą w UK zostać, od tych, którzy mają być z kraju wydaleni wydaje się w chwili obecnej po prostu niemożliwie. Może więc okazać się, że "ofiarami" ostrej polityki imigracyjnej staną się niewłaściwe osoby. I tak z Home Office do Polaka legalnie zatrudnionego w UK może przyjść wezwanie do opuszczenia Wysp, co zmusi go do udowodniania, że brytyjski urzędnik, który wydał taką decyzję nie ma racji…

Teksty tygodnia

Tomato Energy ogłasza upadłość. Co z klientami?

Tomato Energy, jeden z mniejszych dostawców energii w Wielkiej Brytanii, ogłosił upadłość, pozostawiając ponad 23 tys. klientów bez pewności co do dalszych dostaw prądu i gazu – informuje The Independent.

Ważne zmiany w kredytach hipotecznych. Nawet 30 tysięcy funtów więcej na zakup domu

Nowe przepisy oznaczają, że banki mogą zaoferować klientom wyższą kwotę kredytu niż dotychczas, pod warunkiem że ich sytuacja finansowa na to pozwala. Czy zmiany w zasadach przyznawania kredytów są realną szansą dla osób chcących kupić dom lub mieszkanie?

„Zapłać albo nie pojedziesz” – polski kierowca ukarany w Niemczech astronomiczną grzywną

Coraz częściej zagraniczni kierowcy przekonują się, że w Niemczech nie ma miejsca na najmniejsze uchybienia w przepisach drogowych. Doskonałym przykładem jest sytuacja polskiego kierowcy ciężarówki, który podczas rutynowej kontroli na autostradzie A44 w pobliżu Jülich został zmuszony do natychmiastowej zapłaty potężnej kary.

Ludzie zapominają o kartach podarunkowych. I tracą przez to miliony

W portfelach, szufladach i na skrzynkach mailowych Brytyjczyków zalegają bony warte setki milionów funtów. Z analizy firmy thimbl.com wynika, że sieć M&S odpowiada za 215,1 miliona funtów, a John Lewis za kolejne 105 milionów w nieużytych bonach. To pieniądze, które w praktyce mogą nigdy nie wrócić do klientów, jeśli ci przegapią daty ważności.

Lidl wycofuje produkt ze sklepów. Odłamki szkła w popularnej przekąsce!

Sieć poinformowała o natychmiastowym wycofaniu jednej z popularnych przekąsek sprzedawanych w sklepach w całej Wielkiej Brytanii. Jak przekazano w oficjalnym komunikacie, decyzja została podjęta z uwagi na ryzyko obecności odłamków szkła w produkcie.

Przeczytaj także