(Od redakcji: jeśli masz problemy z wyświetleniem filmu, w sieci dostępne są inne jego kopie. Znajdziesz je bez problemu w serwisie YouTube)
Co by się stało, gdyby z Wielkiej Brytanii nagle zniknęli wszyscy imigranci? Jakie skutki mogłoby to mieć dla brytyjskiej gospodarki i pracodawców? Czy rdzenni mieszkańcy Wysp przestaliby narzekać na przyjezdnych, którzy „kradną” miejsca ich pracy? Na te wszystkie pytania stara się odpowiedzieć niezwykły film dokumentalny „Życie bez imigrantów”, który został wyemitowany w telewizji TTV.
Całość produkcji opiera się na z pozoru prostym eksperymencie: prowadzący zaprasza niechętnych imigrantom bezrobotnych Brytyjczyków, by spróbowali pracy, jakiej podejmują się przyjezdni – etatów w fabrykach, przy liniach produkcyjnych, na stanowiskach kelnerów i opiekunów, czy przy zbieraniu warzyw. Rdzenni Wyspiarze mają w danej pracy spędzić zaledwie dwa dni. Szybko jednak okazuje się, że to w zupełności wystarczające, by zmienić znaczenie i obraz imigrantów w ich oczach.
Dlaczego nie wrócę? Tekst Polaka z UK bije rekordy popularności
„Obcokrajowcy są lepsi od Brytyjczyków. Liczby nie kłamią. Gdybym zatrudniał miejscowych, musiałbym zamknąć biznes. Przyjezdni z Europy pracują dwa razy wydajniej” – słyszymy w jednej ze scen, kiedy brytyjski rolnik tłumaczy młodym rodakom, że podczas całego dnia pracy żadne z nich nie wykonało nawet połowy normy osiąganej przez imigrantów.
„Wyproszenie imigrantów z kraju nie sprawiłoby, że nagle przybyłoby miejsc pracy dla Brytyjczyków. Przyspieszyłoby jedynie proces automatyzacji w bardzo wielu firmach, które najpewniej potem byłyby zmuszone do cięć w zatrudnieniu” – tłumaczy testowanym Brytyjczykom inny przedsiębiorca z Wysp.
Serdecznie polecamy film wszystkim, którzy pamiętają bijącą rekordy popularności wśród imigrantów produkcję „Tam, gdzie da się żyć” – oraz tym, którzy choć raz w życiu usłyszeli, że kradną komuś pracę. Wszystko wskazuje bowiem na to, że ten film jest tego rodzaju stwierdzenia idealną ripostą…
Zobaczcie sami!