Pracowała w Primarku jako kierownik działu, a teraz pozywa giganta handlu detalicznego zarzucając mu dyskryminację ze względu na płeć, gdyż nie mogła w czwartki wieczorami opiekować się swoim małym dzieckiem.
Natasha Allen została poproszona o pracę na późnej zmianie raz w tygodniu, gdyż w sklepie nie było wystarczającej liczby starszych pracowników. 29-latka twierdzi, że to było niesprawiedliwe, gdyż w tym czasie musiała opiekować się swoją malutką córeczką.
- Przeczytaj też: Sąd nakazał Ryanairowi wypłatę gigantycznego odszkodowania. Pracownicy zostali zwolnieni niezgodnie z prawem
Pozwała Primarka
Po tym, jak Primark odrzucił wniosek kobiety o elastyczny czas pracy ze względu na konieczność opieki nad niemowlęciem, pani Allen zrezygnowała ze stanowiska i wniosła sprawę do sądu pracy.
W czasie pierwszej rozprawy stwierdzono, że młoda matka nie była dyskryminowana, gdyż firma nalegała także, aby inni menadżerowie płci męskiej pracowali na wieczorne zmiany. Teraz jednak kobieta uzyskała prawo do ponownego rozpatrzenia sprawy po tym, jak Sąd Apelacyjny ds. Zatrudnienia oddalił wcześniejsze orzeczenie.
Opieka nad dzieckiem i praca
Brytyjka pracowała w Primarku w Bury (Greater Manchester) od 2011 roku, a w 2019 roku urodziła córeczkę. Jak okazało się w sądzie – kobieta ponosi wyłączną odpowiedzialność za opiekę nad dzieckiem przy „ograniczonym wsparciu” ze strony matki. To właśnie skłoniło ją do złożenia wniosku o elastyczny czas pracy.
Primark był gotowy na to, aby zwolnić ją z późnych zmian w inne wieczory, ale powiedział jej, że musi być dostępna w czwartki od 10:30 do 20:30, gdyż tylko dwóch z sześciu kierowników działu było wtedy dostępnych. Ta opcja nie była jednak rozwiązaniem dla pełnoetatowej matki i teraz jej sprawa rozpatrywana jest w Sądzie Apelacyjnym.