Fot. Getty
Polskie dzieci w UK, z uwagi na uczęszczanie do szkoły na Wyspach, a z drugiej strony na rozmawianie w domu w języku ojczystym, mają szansę stać się perfekcyjnie dwujęzyczne. Ale, jak informuje wielu Polaków w UK, dzieci, zwłaszcza na wczesnym etapie życia, przenoszą do języka polskiego mnóstwo anglicyzmów.
Temat anglicyzmów, szeroko używanych przez dzieci w języku polskim, poruszyła w mediach społecznościowych jednak z matek. Polka zauważyła, że dzieci bardzo dużo przebywają wśród angielskich rówieśników i choć w domu mówią głównie po polsku, to regularnie wkładają do języka ojczystego konstrukcje charakterystyczne dla języka angielskiego. Pod postem kobiety zaroiło się od komentarzy, bowiem szybko okazało się, że anglicyzmy w języku polskim w wydaniu najmłodszych Polaków są powszechne, a czasem także… nadzwyczaj zabawne!
Z życia wzięte
„Jesteśmy polską rodziną i, co ważne, polskojęzyczną, w domu pielęgnujemy nasz język, jednak z racji tego, iż dzieci w szkole spędzają dużo czasu, a i po niej [są] również zajęcia pozalekcyjne, [to] używają właśnie j .angielskiego, z czasem jest im po prostu łatwiej (…) Efekt jest taki, że w trakcie zabawy [dzieci] przenoszą na angielski, pytanie dlaczego po prostu, mimo naszych starań, nie znają nazewnictwa. I tak dowiedziałam się, że rybak zamiast łowi ryby, to je ,,rybi”, mama mojej siostrzenicy miała ,,pocztować” paczkę i oczywiście cala nasza czwórka (dwójka moja i siostry) zamiast jeździć w szkolnym autobusie to ,,są na autobusie”. Jest tego mnóstwo muszę zacząć zapisywać, ale to to, co ostatnio wpadło mi do głowy. A jak Wasze dzieci sobie radzą z różnorodnością?” – napisała Polka, rozpoczynając tym samym niezwykle ciekawą dyskusję.
Polski po angielsku
Poniżej prezentujemy Wam najciekawsze zwroty, jakie rodzice w UK mogą usłyszeć po polsku/angielsku od swoich dzieci:
- „kantować” – od counting – liczyć;
- „moje imię to”;
- „mamo protektuj mnie”;
- „lecimy na samolocie”;
- „pokój mam na trzeciej podłodze”;
- „nie trastuje ci”;
- „chcę te pieniadze spędzić na to”
- „deszcz startuje”;
- ktoś zanokał do drzwi”.
Czy Wasze dzieci też „mikstują”? Czekamy na Wasze opinie!