Kiedy w Anglii narzeka się, że coraz więcej imigrantów wyjeżdża, a coraz mniej przyjeżdża, w Szkocji nadalw najlepsze trwa napływ ludzi z całej Europy, którzy chcą żyć i pracować w Glasgow, Edynburgu czy Inverness.
Jak wynika z oficjalnych danych przekazanych przez National Records of Scotland (NRS) migracyjne saldo za rok 2019 sięgnęło 10 tysięcy osób. Obliczono, że 32 000 osób przeprowadziło się do Szkocji, a 22 000 osób wyjechało. Także i w Szkocji da się odczuć spowolnienie tempa migracji, której szczyt przypadł na 2015 rok, ale nadal więcej osób tu przyjeżdża i chce zostać, niż wyjeżdża w poszukiwaniu lepszej jakości życia.
Kogo się w Szkocji najwięcej? Oczywiście, że Polaków! Jak się okazuje stanowią jedną czwartą ogółu obywateli spoza Wielkiej Brytanii mieszkających w Szkocji. W sumie jest tu nas prawie sto tysięcy – a dokładnie 97 000. Łączna liczba mieszkających tu imigrantów sięga 373 tysięcy.
W związku z tym, że imigranci starający się o pracę w Szkocji potrzebują numeru ubezpieczenia społecznego (NINO), dzięki danym udostępnionym przez Departament Pracy i Emerytur (DWP) można ławo policzyć ich liczbę. W okresie do czerwca 2018 do czerwca 2019 wydano w Szkocji 48 200 numerów NINO. Z tej liczby 56% dotyczyło obywateli krajów UE.
Najwięcej rejestracji miało miejsce w przypadku obywateli należących do krajów EU14, a jeśli idzie o "lidera" spoza Unii, to trzeba wskazać na Azję Południową (5100). NRS podało, że w Szkocji Rumunia była najczęstszym indywidualnym krajem UE, którego obywatele złożyli wniosek o NINO – w tym przypadku mamy wzrost o 8% w porównaniu z poprzednim rokiem Z kolei pośród krajów spoza Wspólnoty liderem są Indie (wzrost o 61%).
Aż 28% wszystkich rejestracji miało miejsce w największym szkockim mieście czyli w Glasgow – ich liczba sięgnęła aż 13 600.
Zastanawiamy się co takiego ma Szkocja czego nie ma Anglia – dlaczego wlasnie tu coraz więcej imigrantów przyjeżdża, niż wyjeżdża? Jak sądzicie – dajcie znać w komentarzach na naszym profilu na FB!