W minionym tygodniu sąd w Holandii skazał na karę 60 godzin prac społecznych pochodzącego z Polski Ernesta K. w sprawie dotyczącej śmierci 25-letniej Polki.
O sprawie czytamy na polonijnym portalu "Niedziela.nl". Do rzeczonych wydarzeń doszło w hotelu robotniczym Amrâth w miejscowości Maarsbergen w połowie lipca zeszłego roku. Jak ustalono zarówno napastnik, jak i jego ofiara brali udział w suto zakrapianej alkoholem imprezie. Z jakiegoś powodu miało dojść między nimi do kłótni, która bardzo szybko przerodziła się w poważną sprzeczkę. Ernest K. miał pobić kobietę, która później, a dokładnie 15 lipca, zmarła.
Jedna z bohaterek "afery dubajskiej" ZDRADZA co działo się w sypialniach szejków!
Według sądowych biegłych bezpośrednią przyczyną śmierci pochodzącej z Krosna kobiety był krwiak mózgu. Niestety, niemożliwym okazało się ustalenie co przyczyniło się do jego powstania. Kamery hotelowego monitoringu nagrały sprzeczkę pomiędzy parą Polaków. Widać na niej jak kobieta jest szarpana, popychana i upada na ziemię uderzając się w głowę.
Krwiak mógł powstać właśnie wtedy – problem polega na tym, że 25-latka lądowała na ziemi nie tylko popchnięta przez napastnika, ale również bez jego udziału. Właśnie dlatego jednoznacznie nie da się stwierdzić, że to właśnie Ernest K. jest bepośrednio odpowiedzialny za jej śmierć.
Prokuratorskie zarzuty dotyczące najpierw morderstwa, a następnie pobicia ze skutkiem śmiertelnym zostały oddalone. Jak czytamy na portalu "Niedziala.nl" ostatecznie postawiono K. jedynie zarzut pobicia. Domagano się kary więzienia sięgającej dwóch miesięcy pobytu za kratkami. Sąd zdecydował się jednak skazać Polaka na wyrok 60 godzin prac społecznych. Gwoli ścisłości trzeba jednak dodać, że mężczyzna w areszcie spędził pół roku, więc dodatkowa kara więzienia byłaby w tym celu całkowicie bezcelowa.