Liczący 111 wiosen Anglik, John Alfred Tinniswood, jest obecnie najstarszym żyjącym mężczyzną na świecie. Jaki jest jego sekret długowieczności?
Brytyjczyk najstarszym żyjącym mężczyzną na świecie
Urodzony w Liverpoolu, a rezydujący obecnie w domu opieki w Southport, John Alfred Tinniswood, jest oficjalnie najstarszym żyjącym mężczyzną na świecie. Tinniswood ma 111 lat. Ale już 26 sierpnia tego roku skończy 112 lat, jako że urodził się w 1912 r., czyli w roku, w którym zatonął słynny Titanic.
Anglik wskoczył na pierwsze miejsce na podium, jeśli chodzi o najdłużej żyjących obecnie mężczyzn na świecie po tym, jak 31 marca w Japonii zmarł 112-letni Gisaburo Sonobe. Co ciekawe, mężczyzna nie przekaże nam żadnego „niezwykłego” sekretu swojej długowieczności. Brytyjczyk mówi wprost – „mam farta”. A na potrzeby Guinness World Records powiedział także, że „żyje się albo długo, albo krótko i niewiele można z tym zrobić”.
Najstarszy mężczyzna na świecie wciąż jest samodzielny
John Alfred Tinniswood mieszka co prawda na stałe w domu opieki w Southport, gdzie uważany jest za strasznego gadułę, ale większość codziennych czynności jest w stanie wykonać samodzielnie. Brytyjczyk wstaje bez pomocy opiekuna, słucha radia, żeby być na bieżąco z wiadomościami i nadal samodzielnie zarządza swoimi finansami. – Jem to, co mi dają. I tak samo robią wszyscy inni. Nie mam specjalnej diety. Jeśli pijesz za dużo, jesz za dużo lub za dużo chodzisz, jeśli czegokolwiek robisz za dużo, to w końcu będziesz cierpieć – dodaje przekornie.
Brytyjczyk cieszy się, że był świadkiem zmieniającego się świata przez ostatnie ponad 100 lat. – Świat na swój sposób ciągle się zmienia. To rodzaj ciągłego doświadczania. Jest trochę lepiej, ale jeszcze nie aż tak bardzo. Natomiast wszystko idzie w dobrym kierunku – mówi. A ludziom z młodszych pokoleń radzi, żeby „zawsze dawali z siebie wszystko, niezależnie od tego, czy się czegoś uczą, czy uczą czegoś kogoś.”. Bo „inaczej nie warto się tym przejmować”.