Thames Water nadal chce podnieść wysokość rachunków za wodę oraz ścieki i to nawet o 44% w ciągu najbliższych pięciu lat. Środki te mają zostać wykorzystane na inwestycje w infrastrukturę. Zadłużone przedsiębiorstwo wodociągowe potrzebuje jednak zgody organu regulacyjnego, aby uderzyć konsumentów w UK po kieszeniach.
Zmagające się z zadłużeniem Thames Water pierwotnie chciało uzyskać ponad 18 miliardów funtów kosztem swoich klientów. Środki zdobyte w ten sposób, osiągnięte dzięki podwyżkom rachunków rozciągniętym na okres pięciu lat, miały (w założeniach!) zostać użyte na modernizację sieci wodociągowych oraz szeroko pojęte inwestycje. Wniosek o możliwość podniesienia cen za wodę bieżącą oraz ścieki został jednak odrzucony przez Ofwat, brytyjski organ regulacyjny sektor wodociągowy.
Dodajmy, iż pierwotny plan zakładał inwestycje na poziomie 18,7 miliarda funtów w latach 2025–2030 i zwiększenie rachunków klientów o 40%, poza wzrostem wynikającym z rosnącej inflacji, w okresie pięciu lat. Choć Ofwat powiedział nie, to Thames Water nie ustaje w wysiłkach…
Ofwat nie zgodził się na podwyżkę cen
Największa brytyjska firma wodociągowa, obsługująca 16 milionów klientów w Londynie i regionie Thames Valley próbuje utrzymać się na powierzchni. Spółka jest obciążona długiem w wysokości 14,7 miliarda funtów, a w dodatku jest ostro krytykowana za jakość oferowanych usług i często awarie, jak wycieki zarówno wody, jak i ścieków.
Odmowna decyzja ze strony Ofwatu sprawiło, iż akcjonariusze spółki zdecydowali się wycofać zastrzyk środków finansowych, który z pewnością pomógłby rozwiązać część bieżących problemów. Już w momencie, gdy Thames Water składało propozycję podwyżki opłat, wiele mówiło się o możliwości przejęcia spółki przez skarb państwa, a teraz zapewne te głosy tylko się nasilą. Obecnie, przedsiębiorstwo wodociągowe chce przeznaczyć dodatkowe 1,1 miliarda funtów na „projekty korzystne dla środowiska”, chociaż nie podano żadnych szczegółów na ten temat.
Thames Water dalej planuje podwyżki
Thames Water trzyma się swoich planów „wyciągnięcia” środków finansowych na inwestycje z kieszeni konsumentów. Jak podaje BBC, zweryfikowane plany inwestycyjne zakładają pulę w wysokości 19,8 miliarda funtów. Aby zgromadzić takie środki, konieczne byłby wzrost rachunków o 40%.
Przeciętny rachunek w takim wypadku sięgnąłby 608,30 funtów rocznie w latach 2029–30. Istnieje również druga opcja, z nakładem inwestycyjnym większym o dodatkowe 1,9 miliarda funtów, co doprowadziłoby do wzrostu średnich rachunków o 44% do 627 funtów.