Relację z mistrzostw Europy w piłce nożnej 2024 w Niemczech na łamach „Polish Express” sponsoruje telewizja internetowa Weeb.TV
Mecz otwarcia, mecz o wszystko, mecz o honor – po pierwszym spotkaniu na Euro 2024 zapowiada się, iż w przypadku reprezentacji biało-czerwonych (po raz kolejny!) spełni się ten scenariusz. W Hamburgu reprezentacja Polski, choć zagrała dobry mecz, uległa Holendrom 2:1.
Zaczęło się tak pięknie! W 16. minucie, w swoim pierwszym meczu na dużej imprezie piłkarskiej, Adam Buksa trafił do bramki Barta Verbruggena, najmłodszego bramkarza na ME od 60 lat. Napastnik tureckiego Antalyasporu umiejętnie ustawił się w polu karnym i wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego Piotra Zielińskiego.
Rywalom biało-czerwonych szybko udało się otrząsnąć po straconym golu. Przejmując inicjatywę Holendrzy, przycisnęli Polaków, którzy w defensywie mieli więcej szczęścia niż realnych umiejętności. „Oranje” w końcu dopięli swego. Strzałem zza pola karnego w 29. minucie polskiego bramkarza pokonał Cody Gakpo. Złe wybicie Nicoli Zalewskiego, rykoszet od Bartosza Salamona, nie najlepsza interwencja Wojciecha Szczęsnego i zrobiło się 1:1.
Wynik meczu na 2:1 ustalił Wout Weghorst tuż po wejściu na boisko. W 83. minucie zgubił Salamona, zaliczył pierwszy kontakt z piłką, wykorzystują podanie od Nathana Ake.
Jak przegrywać, to w takim stylu
Polacy na Volksparkstadion pokazali się z dobrej strony. Potrafili zagrać swoje, nie bali się wychodzić do przodu, umieli stworzyć sytuacje podbramkowe, grając nawet bez Roberta Lewandowskiego. Z przodu było nieźle, choć brakowało jakości, na tyłach nieco gorzej, ale generalnie biało-czerwoni wstydu nie przynieśli.
Zagrali odważnie, w czym z pewnością zasługa ustawienia, na jakie zdecydował się selekcjoner Probierz, ale zabrakło umiejętności. Niestety, Holendrzy okazali się po prostu zespołem o klasę lepszym. Rożnica między piłkarskimi kompetencjami była widoczna gołym okiem. Piłkarze w pomarańczowych trykotach zdecydowanie przeważali, ale mieli rozregulowane celowniki. Gdyby tylko mierzyli z większą precyzją, wynik mógłby być o wiele wyższy…
– Zagraliśmy dobre spotkanie przeciwko bardzo dobrej drużynie. Ale najważniejsze są punkty, a w tym przypadku ich brak. Szkoda, ale w kolejnych spotkaniach powalczymy o pełną pulę. Przykro mi, że ten mecz przegraliśmy. Teraz skupiamy się na regeneracji, bo jeszcze mamy dużo do wygrania – komentował „na gorąco” po meczu Adam Buksa.
Z optymizmem na Austrię?
Historia nie pozostawia złudzeń. Jeśli Polacy zaczynają turniej od porażki, to zawsze odpadają w fazie grupowej. Tak było na mundialach w 2002, 2006 i 2018 roku oraz na Euro 2008 i 2020. Trzeba jednak pamiętać, że na Euro 2024 gra więcej zespołów i obowiązują nieco inne zasady – z jednej grupy mogą awansować nawet trzy zespoły… Nawet jednak przy takim regulaminie ten brak choćby jednego oczka po meczu z Holandią może okazać się decydujący.
Po takim meczu kibice mogą czuć niedosyt. Gdyby tylko Kiwior miał lepiej ułożoną lewą nogę, gdyby Świderski uderzył lepiej, może jakby na boisku biegał „Lewy”… Można tak gdybać, ale fakty pozostają bezlitosne — Polacy mecz otwarcia skończyli z zerowym dorobkiem punktowym. Niemniej, w perspektywie meczu z Austrią mamy konkretne powody do optymizmu, ale na deklarację, że biało-czerwoni odrodzili się po fatalnych eliminacjach jeszcze za wcześnie…
Platforma WEEB TV umożliwia nie tylko oglądanie mnóstwa kanałów bez ponoszenia kosztów abonamentowych, ale także na stworzenie swojego własnego kanału multimedialnego! Dzięki temu WEEB TV to miejsce, gdzie znajdziesz polską telewizję przez internet. Ważne transmisje na żywo czy popularne kanały telewizyjne prowadzone przez użytkowników z całego świata!