Rishi Sunak nasila ataki na Partię Pracy i Sir Keira Starmera, starając się pokazać Brytyjczykom, że tylko torysi są gwarantem stabilności w kraju. Tak pod względem gospodarczym, jak i społecznym. Najnowszy zarzut względem laburzystów dotyczy nielegalnej imigracji – Sunak straszy, że pod rządami Partii Pracy Wielka Brytania stanie się „światową stolicą nielegalnej migracji”.
Rishi Sunak chwyta się, czego może, żeby poprawić notowania Partii Konserwatywnej
Notowania Partii Konserwatywnej są dramatycznie słabe – obecnie na torysów chce już głosować poniżej 20 proc. wyborców – dlatego trudno się dziwić, że Rishi Sunak chwyta się, czego tylko może, byle tylko zyskać trochę w słupkach poparcia. W najnowszym ataku na Partię Pracy lider konserwatystów ostrzegł, że pod jej rządami Wielka Brytania stanie się „światową stolicą nielegalnej migracji”. Premier skrytykował propozycje Sir Keira Starmera dotyczące ograniczenia migracji, które według konserwatystów umożliwią wpuszczanie co roku na Wyspy kolejnych tysięcy osób. Główne ostrze krytyki Sunak skierował przeciwko planowanej przez laburzystów „amnestii dla nielegalnych imigrantów” i „polubownej umowie z UE”.
Laburzyści cofną deportacje do Rwandy?
Rishi Sunak mówi wprost, że laburzyści już pierwszego dnia u władzy zaczęliby niweczyć to, co w kwestii polityki migracyjnej osiągnęli torysi. – Migracja jest zbyt wysoka i konserwatyści mają jasny plan jej ograniczenia. Partia Pracy zniweczyłaby nasz plan już pierwszego dnia, rezygnując z programu dla Rwandy. Pomimo tego, że kraje w całej Europie same rozważają taki pomysł, aby uporać się z własną presją migracyjną – powiedział w najnowszym wywiadzie premier.
I dodał: – Jedyną alternatywą przedstawianą przez Partię Pracy jest amnestia dla nielegalnych imigrantów. I zawarcie polubownej umowy z UE, na mocy której Wielka Brytania będzie przyjmować jeszcze więcej nielegalnych imigrantów z kontynentu. A to jest przeciwieństwem tego, czego Wielka Brytania potrzebuje. W nadchodzących wyborach wybór jest zatem jasny. Z jednej strony są konserwatyści, którzy pokazali, że podejmą odważne działania niezbędne do przełamania funkcjonowania gangów przemytniczych i zatrzymania łodzi. Z drugiej jest Partia Pracy, która uczyniłaby z nas, delikatnie mówiąc, światową stolicę nielegalnej migracji. I która zabrałaby nas z powrotem do punktu wyjścia.
Ze swojej strony konserwatyści obiecują trzymać się twardej linii przyjętej wobec nielegalnej imigracji, polegającej m.in. na regularnych lotach do Rwandy. Te mają bowiem stać się skutecznym środkiem odstraszającym dla osób rozważających dostanie się do UK w sposób nielegalny.
Laburzyści zarzucają Partii Konserwatywnej kłamstwo ws. imigracji
Partia Pracy nie pozostaje dłużna konserwatystom i odpowiada, że premier wraz z pozostałymi politykami uciekają się do „desperackiego wymyślania kłamstw” na temat laburzystów, byle tylko zyskać coś w sondażach. Partia Pracy natomiast obiecuje, że zamiast „sztuczek” stosowanych przez konserwatystów, ona rzeczywiście „przejmie kontrolę” nad trudnym problemem imigracji.