W mieście Heringen w Niemczech policja dokonała przerażającego odkrycia. W mieszkaniu, które zajmowała 34-letnia Polka wraz ze swoim 40-letnim partnerem, znaleziono ciało noworodka ukryte w zamrażarce.
O sprawie znalezienia martwego noworodka w zamrażarce i aresztowania Polki zrobiło się głośno w Niemczech. Do interwencji policji i odkrycia zwłok doszło 22 lutego, jednak dopiero teraz media nagłośniły temat.
Aresztowanie Polki w sprawie śmierci noworodka
Wiadomo, że lokal mieszkalny w Heringen zajmowała 34-letnia Polka wraz ze swoim 40-letnim partnerem. Kobietę, która była matką dziecka, aresztowano i postawiono przed sądem rejonowym w Bad Hersfeld.
Obecnie kobieta przebywa w więzieniu w Hesji. Natomiast jej partnera po przesłuchaniu zwolniono z aresztu. Śledczy nadal próbują ustalić okoliczności zdarzenia. Do mediów przekazali jednak niewiele informacji.
„Bild” przeprowadził rozmowę ze znajomą aresztowanej Polki, Moniki Z. Kobieta powiedziała o niej, że „pochodzi z Polski i ma już dwie córki w wieku około 10 i 14 lat”. Z kolei w mediach społecznościowych Monika Z. prezentuje się na zdjęciach jako dumna mama dwóch córek.
W mediach podano także, że Polka pracowała w Niemczech jako opiekunka osób starszych i pozostaje w związku z ojcem dzieci. Jak napisał „Bild” – Polka mieszka w Heringen od około trzech lat i ostatnio była w trakcie przeprowadzki. Jej znajoma powiedziała, że 34-latka „chciała wrócić do Polski razem z rodziną”.

Zabójstwo dziecka
Patolodzy sądowi po zbadaniu ciała dziecka znalezionego w zamrażarce, stwierdzili, że zostało zabite. Takie informacje podał „Hersfelder Zeitung” powołując się na dochodzenie prowadzone przez prokuraturę w Fuldzie.
Natomiast policja podejrzewa Polkę o nieumyślne spowodowanie śmierci. Wiadomo również, że odpowiednie służby zawiadomili świadkowie, którzy podejrzewali, że zwłoki noworodka mogą znajdować się w zamrażarce.
Śledczy nie podali wprawdzie związku pokrewieństwa, jaki łączył Polkę z dzieckiem, jednak z ustaleń dziennikarzy wynika, że była ona jego matką.
Sprawę skomentował także Daniel Iliev, burmistrz Heringen, gdzie mieszkała aresztowana Polka.
– Dopiero z gazet dowiedziałem się o strasznym wydarzeniu, które miało miejsce w naszym mieście. Jestem w szoku i ciężko znaleźć mi odpowiednie słowa. Jestem też głęboko zasmucony faktem, że dziecko musiało umrzeć w tak okrutny sposób. Chciałbym podziękować służbom ratunkowym i wyrazić dla nich mój wielki szacunek – napisał na Facebooku.