AfD jest drugą siłą polityczną w Niemczech. Jednocześnie od 2 maja AfD jest oficjalnie partią ekstremistyczną? Co to oznacza w praktyce? Czy oznacza to, że co 5 osoba uprawniona do głosowania w Niemczech jest niebezpiecznym radykałem? A może za decyzją o uznaniu partii za ekstremistyczną stoją pobudki polityczne?
AfD uznane za partię ekstremistyczną – powody
Alternatywa dla Niemiec (AfD) została oficjalnie uznana za organizację ekstremistyczną o charakterze skrajnie prawicowym 2 maja 2025 roku decyzją Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji (BfV). Decyzja ta opiera się na czteroletnim dochodzeniu. Podczas działań służby zebrały obszerne materiały wskazujące, że partia propaguje nacjonalistyczno-etniczną wizję narodu niemieckiego. Zatem jest to sprzeczne z konstytucyjnymi zasadami równości, wolności i demokracji.
Raport BfV wykazał, że AfD systematycznie marginalizuje mniejszości. Zwłaszcza osoby pochodzenia muzułmańskiego. Dodatkowo podważa legitymację demokratycznych instytucji, co stanowi realne zagrożenie dla porządku konstytucyjnego. Wcześniej już niektóre regionalne odłamy partii – zwłaszcza w Turyngii, Saksonii i Saksonii-Anhalt – zostały sklasyfikowane jako ekstremistyczne, podobnie jak młodzieżówka partii, „Junge Alternative”, znana z otwartych sympatii wobec ideologii narodowego socjalizmu. Obecna decyzja jest kulminacją narastających obaw niemieckich służb o kierunek ideologiczny całej formacji i oznacza, że AfD może być teraz oficjalnie inwigilowana przy użyciu środków operacyjnych, takich jak podsłuchy czy nadzór elektroniczny.
Ekstremiści drugą siłą w niemieckim parlamencie
W lutowych wyborach parlamentarnych 2025 roku AfD zdobyła ponad 21% głosów, stając się drugą najsilniejszą partią w Bundestagu, tuż za CDU. Choć uznanie jej 2 maja przez Federalny Urząd Ochrony Konstytucji za organizację ekstremistyczną pozwala służbom na inwigilację partii i jej członków, nie wpływa ono bezpośrednio na jej mandat parlamentarny ani prawo do udziału w pracach Bundestagu. Paradoksalnie, decyzja BfV może umocnić narrację AfD o rzekomym „prześladowaniu politycznym” i jeszcze bardziej zmobilizować jej elektorat.
Reakcje i opinie wyborców AfD po uznaniu partii za ekstremistyczną
Decyzja o sklasyfikowaniu AfD jako partii ekstremistycznej spotkała się z ostrym sprzeciwem ze strony jej członków i wyborców. Zwolennicy partii postrzegają ją jako akt politycznego uciszenia.

„To zamach na wolność słowa i demokrację – rząd boi się prawdy, którą mówimy” – skomentował jeden z działaczy partii z Turyngii. W mediach społecznościowych wyborcy AfD piszą o „polowaniu na konserwatystów” i porównują działania BfV do „tajnej policji w państwie totalitarnym”. Spore kontrowersje budzi również kwestia członkostwa funkcjonariuszy policji i Bundeswehry w strukturach partii. Część z nich została już objęta postępowaniami dyscyplinarnymi po doniesieniach o rasistowskich i antydemokratycznych wypowiedziach. Jak podkreślają eksperci, „AfD przez lata stała się politycznym azylem dla części służb mundurowych, zwłaszcza we wschodnich landach”.
Realne zagrożenie czy polityczna rozgrywka?
Czy AfD rzeczywiście stanowi egzystencjalne zagrożenie dla niemieckiej demokracji. Może jednak uznanie jej za ekstremistyczną to przemyślana gra polityczna? Społeczeństwo niemieckie jest wyraźnie spolaryzowane. Dlatego dla jednych AfD to jedyna partia mówiąca „prawdę o migracji, klimacie i UE”. Natomiast dla innych – groźny nośnik idei skrajnie prawicowych, który rozbija wspólnotę narodową.
Z jednej strony, niemieckie służby przedstawiają konkretne dowody – rasistowska retoryka, powiązania z neonazistami, kontestowanie konstytucji. Z drugiej – pojawiają się głosy, że stygmatyzowanie legalnie działającej partii może wzmocnić jej narrację o „represjach ze strony systemu”. Czy rzeczywiste zagrożenie usprawiedliwia nadzwyczajne środki. A może to właśnie one podsycają radykalizację? Gdzie przebiega granica między obroną demokracji a jej instrumentalizacją?