Wielebny Andrew Wickens ostrzega tych, którzy chcą głosować za wyjściem z Unii Europejskiej. Podczas posiedzenia Rady Miejskiej w Dudley w hrabstwie West Midlands na południe od Wolverhampton duchowny oprócz tradycyjnej modlitwy pozwolił sobie dodać kilka słów od siebie. Do żywego rozsierdził tym reprezentantów Partii Konserwatywnej i UKIP-u.
W swoim wystąpieniu wielebny Wickens przestrzegał przed dalszym podwyższaniem temperatury debaty o wyjściu UK z Unii Europejskiej i konsekwencjami antyeuropejskiej postawy. Nie tylko z powodów politycznych, ale także społecznych – przebywający na Wyspach imigranci w jej wyniku czują się stygmatyzowani i obwiniani za sytuację w kraju, w którym żyją, pracują i płacą podatki.
Pracodawcy w UK wolą Polaków. UKIP się wścieka
„Nasze wypowiedzi muszą być wygłaszane z pewną dozą ostrożności, ponieważ możemy nimi ranić innych. Moje słowa odnoszą się do obu stron tego sporu, bo przecież wszystkim zależy na tym, co jest najlepsze dla Wielkiej Brytanii” – podsumował pojednawczo Wickens.
Pierwszy sondaż po szczycie UE: Brytyjczycy nie chcą Brexitu
Wystąpienie wielebnego spotkało się z ostrą krytyką ze strony torysów i przedstawicieli UKIP-u. „Jestem chrześcijaninem. Nie rozumiem całego tego politycznego wykładu. Czy nie mogliśmy się po prostu pomodlić? – nie ukrywał wzburzenia Chris Elcock.
„Byłem zbulwersowany tym, co stało się na początku spotkania. Nigdy nie byłem tak zdegustowany podczas posiedzenia Rady” – dodał Bill Etheridge, należący do partii Nigela Farage`a. Radny z West Midlands nie życzy sobie obecności duchownego podczas kolejnych spotkań. Już zapowiedział, że złoży odpowiedni wniosek do burmistrza. „Mieszanie polityki z praktykami religijnymi jest absolutnie niedopuszczalne, a agitacja za pozostaniem w UE była nadużyciem swojej pozycji przez duchownego” – skończył.
W obronie wikarego stanęła Karen Jordan. „Nieistotne jest to, czy zgadzasz się z jego opinią, ale wypada zachować elementarną grzeczność i z szacunku wstrzymać się z komentarzami. Przynajmniej, aż skończy mówić” – nawoływała laburzystka.
