Fot. Getty
Do niesłychanej tragedii doszło w rodzinie 21-letniej Kaylee Petchenik, gdy dwójka jej dzieci, z niewiadomych powodów, znalazła się w rozgrzanym samochodzie zaparkowanym przed domem. 3-letnia dziewczynka zmarła, natomiast jej 15-miesięczna siostra trafiła w stanie krytycznym do szpitala.
W dniu tragedii Kaylee Petchenik pracowała na nocną zmianę i po przyjściu do domu (w Booneville, Arkansas) ucięła sobie ze zmęczenia krótką drzemkę. Kobieta zeznała, że zamykała drzwi do mieszkania, dlatego nie wiadomo, w jaki sposób jej dwie córeczki nie tylko zdołały wyjść z domu, ale także jak weszły one do auta, w którym się zatrzasnęły. Kaylee Petchenik przebudziła się ok. godz. 11 i zaczęła nerwowo szukać swoich dzieci (co potwierdził jeden z jej sąsiadów). Gdy Amerykanka nie znalazła córek, ok. godz. 14:00 zadzwoniła po policję.
Dzieci "ugotowały się" w samochodzie
3-letnia Laykn i 15-miesięczna Olivia zostały ostatecznie znalezione w nagrzanym samochodzie Kaylee, zaparkowanym tuż przed domem. Laykn została przewieziona do szpitala w Booneville, ale tam lekarze stwierdzili jej zgon, natomiast młodsza Olivia została zabrana do szpitala w Little Rock, gdzie lekarze wciąż walczą o jej życie. „Obie dziewczynki są oczywistymi ofiarami upału, jako że zostały wczoraj znalezione w samochodzie zaparkowanym przed domem ich matki w Booneville” – czytamy w policyjnym oświadczeniu.
Samochód w upale jak piekarnik
Lekarze i eksperci ostrzegają, że pozostawienie dziecka, choćby na chwilę, w rozgrzanym samochodzie, grozi udarem mózgu i śmiercią. Każdego roku, latem, zdarzają się wypadki śmiertelne z udziałem dzieci, które zostały zostawione w samochodzie „tylko na chwilę”. Małe dzieci, podobnie jak zwierzęta, nie mają możliwości otworzenia drzwi, ani wybicia szyby, a eksperci ostrzegają, że przy ponad 30-stopniowym upale temperatura w w zamkniętym samochodzie dochodzi do 50 st. C po upływie zaledwie 20 minut, a po upływie 40 minut – nawet do 60 st. C.