Dwie kobiety zginęły, a nastoletni chłopiec i mężczyzna zostali poważnie ranni po ataku nożem, do którego doszło w bloku mieszkalnym w Milton Keynes w Boże Narodzenie.
Kobiety w wieku 38 i 24 lat zginęły po ataku nożem w bloku mieszkalnym w Milton Keynes (w Buckinghamshire). Natomiast nastoletni chłopiec i dwudziestoparoletni mężczyzna zostali ranni.
Atak nożem w bloku mieszkalnym w Milton Keynes
Policja wezwano do bloku mieszkalnego w Bletchley tuż po godzinie 18.30 w środę. Dwie kobiety w wieku 24 i 38 lat zginęły na miejscu, a mężczyzna w wieku dwudziestu paru lat i nastolatek odnieśli poważne obrażenia. W czasie ataku śmiertelnie ranny został także pies.
W związku z atakiem nożem aresztowano pod zarzutem morderstwa 49-letniego mężczyznę. Śledczy poinformowali, że zarówno ofiary ataku, jak i napastnik znali się.
W czwartek po południu na miejscu zdarzenia utworzono duży kordon policyjny. Służby poinformowały, że formalna identyfikacja ofiar zostanie przeprowadzona w odpowiednim czasie.
Apel policji
Oficer śledczy, Stuart Brangwin powiedział:
– Przede wszystkim chciałbym złożyć najszczersze kondolencje rodzinom kobiet, które tragicznie zginęły w tym szokującym zdarzeniu. Rozpoczęliśmy dochodzenie w sprawie podwójnego morderstwa, które może niepokoić szerszą opinię publiczną. Przeprowadziliśmy jednak aresztowanie i nie szukamy nikogo innego w związku ze zdarzeniem.
Zaapelował także do osób, które mogą posiadać informacje na temat ataku o kontakt pod numerem 101 i podanie numeru referencyjnego 43240622935. Kontaktować z policją można się także online lub z niezależną organizacją charytatywną Crimestoppers pod numerem telefonu 0800 555 111.
Szok dla mieszkańców
Mieszkańcy okolicy są zszokowani tym, co się stało. Ludzie składają kwiaty w pobliżu kordonu policyjnego. Kobieta, która powiedziała, że znała ofiary, powiedziała:
– To piękna okolica. Nie spodziewasz się tutaj czegoś takiego.
Jeden z sąsiadów, który prosił o anonimowość, powiedział, że widział rannego psa zaatakowanej rodziny, jak biegał wokół mieszkania.
– Wiem, że policja natychmiast zabrała go do weterynarza. Ale słyszałem, że zdechł, zanim ktokolwiek mógł cokolwiek zrobić, aby uratować mu życie. Słyszałem, że mieszkanie mogło być zajmowane przez wiele osób — były tam co najmniej cztery osoby, kiedy to się stało. To jest po prostu szokujące – dodał.