Rachunki za wodę w Anglii wzrosną średnio o 31 funtów rocznie w ciągu pięciu lat, jak podaje Ofwat. Podwyżka w tym zakresie jest wyższa, niż stawka zaproponowana przez regulatora rynku wodno-kanalizacyjnego w lipcu, ale niższa, niż postulowana przez firmy wodociągowe działające na Wyspach.
W ciągu pięciu lat rachunki wzrosną średnio o 157 GBP, a rocznie – o 31 GBP. W 2030 roku średnio mają znaleźć się na poziomie 597 GBP.
Generalnie, wzrost sięgnie 36% i będzie miał miejsce od kwietnia 2025.
O ile więcej będziemy płacić za wodę i kanalizację?
Gospodarstwa domowe płacąc więcej za korzystanie z wody bieżącej oraz kanalizacji mają zapewnić odpowiednie środki firmom wodociągowym funkcjonujących w Anglii i Walii na modernizację infrastruktury. W ten sposób uda się uzyskać 104 mld funtów na takie inwestycje. Dodajmy w tym miejscu, iż przedstawiciele branży apelowali, aby środki te były na poziomie 108 mld. Ofwat początkowo chciał przeznaczyć na ten cel 88 mld funtów.
Trzeba jednak wyraźnie zaznaczyć, iż realnie podwyżka rachunków za wodę w Anglii i Walii będzie większe, niż wspomniane wyżej 31 funtów w skali roku, ponieważ w oficjalnym komunikacie nie wzięto pod uwagę stopy inflacji, jak czytamy na łamach serwisu informacyjnego BBC. Zatem, do powyższych wyliczeń trzeba będzie doliczyć jeszcze stopę inflacji.
Poza tym mówimy o wartości uśrednionej. Niektórzy klienci zapłacą mniej, a inni więcej, w zależności od regionu i firmy, która zapewnia im dostęp do wody.
Kogo dotkną największe podwyżki?
Najmniej boleśnie podwyżki odczują gospodarstwa domowe, do których wodę dostarczają Wessex Water i Northumbrian Water. Ceny w tym przypadku wzrosną o 21%. O 47% wzrosną rachunki klientów Severn Trent, a o 42% – walijskich przedsiębiorstw wodnych Dŵr Cymru i Hafren Dyfrdwy.
Rachunki sygnowane przez Thames Water będą większe o 35% i pójdą w górę do poziomu 588 GBP. Warto w tym miejscu dodać, iż to przedsiębiorstwo wodociągowe zostało ukarane przez Ofwat grzywną w wysokości 18,2 mln funtów za wypłatę „nieuzasadnionych” dywidend przez udziałowców.
Z kolei rachunki w przypadku Southern Water wzrosną najbardziej, bo aż o 53%, średnio 642 GBP. Paradoksalnie, gdy piszemy te słowa, to właśnie Southern Water ogłosiło awarię w zakładach wodociągowych Testwood, w wyniku której prawie 60 000 domów w całym hrabstwie Hampshire jest obecnie pozbawionych dostępu do wody. Poszkodowani są mieszkańcy Southampton, Romsey, Eastleigh, Totton i części New Forest. Trwają pracę nad przywróceniem dostaw, ale pojawiło się ostrzeżenie, że mogą one przedłużyć się do weekendu.
Czy inwestycje firm wodociągowych uzasadnią wzrost rachunków?
David Black, dyrektor generalny Ofwat, powiedział, że jest „bardzo świadomy wpływu, jaki podwyżki rachunków będą miały na niektórych klientów”. Dodawał przy tym, że firmy wodociągowe muszą teraz „podjąć wyzwanie” dokonania „znacznej poprawy, aby uzasadnić wzrost rachunków”.
Rebecca Sinker, członkini Clean Water Action Group w Hastings, jest „wściekła” na rosnące koszty. Komentując ogłoszenie decyzji Ofwatu w sprawie podwyżki rachunków, zwraca uwagę, że Southern Water do tej pory „nie nadążała z utrzymaniem infrastruktury”.
– Nie ufamy im, że wydadzą nasze pieniądze we właściwy sposób. Jako konsumenci nie mamy możliwości zmiany dostawcy wody. To jest monopol prywatnej firmy – mówiła. Co więcej, odczyty bakterii obecnych w ich wodzie „znacznie wykraczające poza skalę bezpieczeństwa”, co było ważne dla rybołówstwa i turystyki w tym regionie.
Z kolei Consumer Council for Water, stwierdziło, że podwyżki rachunków „mogą być niższe niż te, których chciały firmy wodociągowe, ale nadal są wyższe niż to, na co wiele osób może sobie pozwolić”. Dyrektor generalny Mike Keil ostrzega, że co najmniej dwa na pięć gospodarstw domowych w Anglii i Walii „będą miały trudności z pokryciem tych podwyżek”.