Kara za zanieczyszczenia rzek. Prezesi spółek wodociągowych bez premii

Wielka Brytania zmaga się od dawna z ogromnym zanieczyszczeniem rzek i jezior. Wiele jest znanych przypadków osób, które po kontakcie z wodą w rzekach poważnie zachorowało. Również wyniki badań są przerażające. W efekcie w tym roku w UK prezesi spółek wodociągowych nie dostaną premii. Czy to wystarczajaca kara za zanieczyszczenie rzek? 

Wielka Brytania zmaga się z dramatycznym kryzysem ekologicznym. Woda w wielu brytyjskich rzekach nie nadaje się do kontaktu z człowiekiem ani do życia dla wielu gatunków. Zanieczyszczenia pochodzą przede wszystkim z przestarzałych systemów kanalizacyjnych. Stąd, regularnie odprowadzają nieoczyszczone ścieki do wód powierzchniowych. Z pełną zgodą lub przez zaniedbania operatorów wodociągów. W 2024 roku służby odnotowały rekordową liczbę 2 487 poważnych incydentów zrzutu ścieków. Dlatego skala problemu przeraża. Czy brak premii to dostateczna kara za zanieczyszczenie rzek? W sytuacji, gdy ludzie poważnie chorują po kontakcie z wodą?

- Advertisement -

Skąd ten kryzys?

Jednym z głównych źródeł zanieczyszczeń są spółki wodociągowe. Wszystko dlatego, że od czasu prywatyzacji sektora w 1989 r. nie inwestowały wystarczająco w modernizację infrastruktury. Choć przez ostatnie dekady wypłacono ponad 100 mld funtów w formie dywidend i wynagrodzeń dla kadry zarządzającej, rury, oczyszczalnie i systemy monitoringu pozostały w opłakanym stanie. Gdzie zatem podziały się te pieniądze?

Kara za zanieczyszczenie rzek w UK
Kara za zanieczyszczenie rzek w UK, fot. gettyimages.com

 Aż sześć największych spółek wodno-kanalizacyjnych – m.in. Thames Water, Southern Water czy United Utilities – było lub jest objętych postępowaniami karnymi za poważne zanieczyszczenia rzek i mórz. Dlatego kara za zanieczyszczenie rzek może być zatem poważniejsza, niż tylko konsekwencje finansowe.

Rząd Partii Pracy, który przejął władzę w 2025 r., zapowiedział zaostrzenie regulacji. Pierwszym symbolicznym krokiem było wprowadzenie zakazu wypłaty premii dla dziesięciu szefów spółek wodociągowych, których firmy odpowiadają za najbardziej rażące przypadki zanieczyszczeń. Wprowadzono go w ramach nowej ustawy Water (Special Measures) Act 2025, która daje regulatorowi, Ofwat, prawo do karania firm nie tylko finansowo, ale też personalnie.

Realne skutki dla zdrowia ludzi

Problem jednak nie kończy się na estetyce czy ekosystemach. Zanieczyszczone rzeki mają bezpośredni wpływ na zdrowie mieszkańców. W ostatnich latach media donosiły o przypadkach osób, które po kąpieli w rzece zapadły na poważne choroby układu pokarmowego, skórnego, a nawet nerwowego. W 2023 r. w Kornwalii doszło do wybuchu ogniska kryptosporydiozy – choroby pasożytniczej powodującej ostre biegunki – powiązanej z wodą pitną dostarczaną przez South West Water. Kara za zanieczyszczenie rzek w takich przypadkach może być wysoka.

Organizacje takie jak Surfers Against Sewage czy River Action regularnie publikują dane o obecności E. coli i innych niebezpiecznych bakterii w wodach publicznych. Natomiast badania pokazują, że przekroczenia norm są nagminne. Dodatkowo wiele kąpielisk, uznawanych oficjalnie za „czyste”, w rzeczywistości stwarza zagrożenie.

Czy to tylko wina spółek?

Chociaż to właśnie spółki wodociągowe trafiają na pierwsze strony gazet, problem ma charakter systemowy. Prywatyzacja usług wodociągowych przyniosła krótkoterminowe korzyści finansowe. Natomiast nie zabezpieczyła przyszłości infrastruktury. Dodatkowo rosnące obciążenie systemu – z powodu zmian klimatu, zwiększonego zużycia wody oraz urbanizacji – nie zostało zbilansowane odpowiednimi inwestycjami.

Istnieje też drugi, często pomijany aspekt – zanieczyszczenia rolnicze. Spływy nawozów sztucznych, pestycydów i gnojowicy również przyczyniają się do eutrofizacji rzek. Nagminnie powodując zakwity sinic i degradację fauny wodnej.

Kara za zanieczyszczenia rzek to tylko symbol

Zakaz wypłaty premii może być przełomem symbolicznym, ale nie wystarczy, by naprawić system. W debacie publicznej coraz głośniejsze są głosy za renacjonalizacją spółek wodociągowych – jako gwarancją odpowiedzialności i transparentności. Zwolennicy tego rozwiązania, jak grupa Ilkley Clean River, podkreślają, że żaden prywatny podmiot nie powinien zarabiać na podstawowym dobru, jakim jest czysta woda.

Jednocześnie eksperci apelują o reformę prawa wodnego, większe nakłady na infrastrukturę oraz stworzenie niezależnego systemu monitoringu jakości wód. Bez takiej zmiany rzeki w Wielkiej Brytanii pozostaną niebezpieczne – zarówno dla ludzi, jak i dla środowiska.

 

Teksty tygodnia

Intensywny deszcz w Londynie przez cały tydzień. Nadszedł czas na parasole

Londyn ma w sobie coś wyjątkowego właśnie wtedy, gdy niebo się chmurzy. Dlatego choć nadchodzący tydzień zapowiada się mokro, trudno oprzeć się wrażeniu, że to właśnie w tej deszczowej aurze stolica czuje się najbardziej sobą.

Kto otrzyma bon na zakupy w 2025 roku? Zasady, reguły i kwota

Wielka Brytania po raz kolejny przedłuża program Household Support...

Wielką Brytanię czeka gwałtowny spadek migracji netto

W maju brytyjski rząd opublikował Białą Księgę, w której zawarł plan redukcji migracji netto o 100 000 osób rocznie.

Boom na prywatne USG w ciąży. To może skończyć się tragicznie!

Coraz więcej kobiet w ciąży korzysta z prywatnych badań ultrasonograficznych, licząc na szybszy dostęp do usług i komfortowe warunki. Tymczasem, jak ujawnia The Guardian, w wielu miastach Wielkiej Brytanii rośnie liczba klinik działających bez wykwalifikowanego personelu.

Wielka reforma szkół w UK. Uczniowie nauczą się unikać długów i rozpoznawać fake newsy

Rząd Wielkiej Brytanii zapowiedział największą od dekady modernizację krajowego programu nauczania. W angielskich szkołach uczniowie poznają zasady działania kredytów hipotecznych, nauczą się planować budżet domowy, a także rozpoznawać fałszywe informacje, w tym te generowane przez sztuczną inteligencję.

Praca i finanse

Kryzys w UK

Styl życia

Życie w UK

Londyn

Crime

Zdrowie