Od kilku tygodni eksperci prześcigają się na Wyspach w domysłach, jakie podatki wzrosną w przyszłym roku i kogo obejmą te podwyżki. Kanclerz skarbu Rachel Reeves i premier Keir Starmer zapewniają, że zgodnie z obietnicami wyborczymi nie podwyższą podatków „ludziom pracującym”. Premier uchylił właśnie rąbka tajemnicy, kim dla laburzystów są owi „ludzi pracujący”.
Kim są „ludzie pracujący”?
Partia Pracy zapowiadała przed wyborami, że po dojściu do władzy nie podniesie żadnych istotnych podatków. Istotnych, czyli przede wszystkim podatku dochodowego, składki na ubezpieczenie społeczne National Insurance i VAT. Teraz Kanclerz skarbu i premier przypominają, że obietnica ta dotyczyła „ludzi pracujących”. Kim zatem są ludzie pracujący? Sir Keir Starmer uchylił tu właśnie rąbka tajemnicy.
W najnowszym wywiadzie dla Sky News Keir Starmer powiedział, że „osoba pracująca” to osoba, która „wychodzi i zarabia na życie”. Zwykle otrzymując za to miesięczne wynagrodzenie na podstawie jakiegoś „rachunku”. Jednocześnie „osoba pracująca” nie ma możliwości wystawienia takiego „rachunku”, aby wydostać się z trudności finansowych.
Dodatkowo premier podkreślił, że osoby, które całość lub część swoich dochodów czerpią z majątku, „nie mieszczą się w definicji” osoby pracującej. A wśród nich są na przykład właściciele nieruchomości na wynajem.
To będą najwyższe podwyżki podatków od lat?
Eksperci spodziewają się, że podwyżki podatków, które Kanclerz skarbu ogłosi już za kilka dni, będą najwyższymi od 1993 r. Mimo to premier uspokaja Brytyjczyków i twierdzi, że „nie ma powodu”, aby przedsiębiorcy opuszczali Wielką Brytanię. – Dowodem na to, że to, co mówimy, jest atrakcyjne dla inwestorów, jest szczyt inwestycyjny, który odbył się w ubiegły poniedziałek i który był ogromnym sukcesem. Odzew świadczył o tym, że [plany] zostały bardzo dobrze przyjęte przez znaczną liczbę światowych inwestorów”.