Fot. Getty
Boris Johnson zapowiedział we wczorajszym wystąpieniu telewizyjnym, że mieszkańcy UK podróżujący za granicę samolotem będą zobowiązani poddać się po powrocie 14-dniowej, przymusowej kwarantannie. W związku z tą informacją wiele osób będzie zapewne chciało anulować swoje zaplanowane wcześniej wakacje za granicą, ale czy otrzymają one wtedy zwrot pieniędzy?
Zasady, które na dniach zostaną wprowadzone w stosunku do osób wjeżdżających do Wielkiej Brytanii, zapewne zniechęcą większość mieszkańców Wysp do zagranicznych wyjazdów. Przymusowa kwarantanna (na razie ma ona dotyczyć jedynie osób podróżujących samolotem) oznaczałaby bowiem, że w celu wyjechania na standardowe, 2-tygodniowe wakacje za granicą (samolotem), pracownik w UK musiałby wziąć aż 4 tygodnie wolnego (o ile nie pracuje zdalnie i o ile całej pracy nie może wykonać właśnie ze swojego domu). Podobne przepisy obowiązują też w Polsce, dlatego także nad Wisłą nie ma na razie co marzyć o zagranicznych wojażach.
Jest nadzieja na pełny zwrot pieniędzy
Co jednak w takim razie stanie się z naszymi, zarezerwowanymi z dużym wyprzedzeniem wakacjami za granicą? W tej sprawie nie ma jeszcze jasnych odpowiedzi, ale wiadomo już, że operatorzy turystyczni poinformują swoich klientów do końca miesiąca o możliwościach, jakie pozostaną im w tej sytuacji. Na razie eksperci uspokajają, że zgodnie z regułami dotyczącymi podróży zorganizowanych (ang. Package Travel Regulations) klient będzie mógł anulować rezerwację swojej wycieczki i otrzymać za to pełny zwrot pieniędzy. Te zaś osoby, które wykupiły wyjazd u touroperatora, który ogłosił upadłość, otrzymają zapewne zwrot kosztów w ramach programu ATOL.
Zgodnie z prawem UK każdy operator turystyczny, który oferuje zorganizowane podróże zagraniczne oraz loty samolotem, jest zobowiązany do uczestnictwa w programie ATOL (Air Travel Organiser’s Licence). Niestety, w ramach tego programu nie otrzymamy zwrotu pieniędzy, jeśli bilet na samolot kupiliśmy bezpośrednio u konkretnego przewoźnika.