Fot. Wikipedia
Badacz z Rosji był członkiem ekipy, która przebywała na Antarktydzie. Został oskarżony o usiłowanie zabójstwa po tym jak dźgnął swojego kolegę nożem.
Do zdarzenia doszło w rosyjskiej bazie Bellingshausen, która znajduje się na Wyspie Króla Jerzego w Szetlandów Południowych. Siergiej Sawicki zaatakował swojego kolegę Olega Biełoguzowa i dźgnął go nożem w klatkę piersiową. Wszystko działo się na stołówce. O co poszło obu panom? O kobietę? A może o politykę? Nic z tych rzeczy.
Poszło o spoilery, czyli ujawnienie zwrotu akcji bądź zakończenia utworu literackiego, filmu lub serialu. Oleg Biełoguzow opowiedział Sawickiemu zakończenie książki, którą ten właśnie czytał, to go rozgniewało do tego stopnia, że rzucił się na niego z nożem. Co ciekawe ten, trzeba przyznać wyjątkowo wredny proceder, trwał już pewien czas więc nie trudno się domyślić, że "miarka się po prostu przebrała".
Jednak jeśli macie poczucie, że czegoś wam brakuje w tej historii, to macie rację. Raport wskazuje, że cała sytuacja była podsycona przez, a jakże alkohol, oraz niewielką przestrzeń, w której mieszkali naukowcy.
Biełoguzow został po zdarzeniu przewieziony do najbliższego szpitala znajdującego się w… Chile. Okazało się, że musiał zostać położony na intensywnej terapii, ponieważ nóż uszkodził jego serce. Jego życiu jednak nie zagraża niebezpieczeństwo. Atakujący naukowiec został natychmiast deportowany ze stacji i przewieziony do Sankt Petersburga, gdzie trafił do aresztu. Będzie teraz odpowiadał za próbę morderstwa. Sawicki przyznał się, że dźgnął kolegę nożem, ale stwierdził, że nie chciał go zabić.
Policja w Bedford: Zastrzelony mężczyzna to 20-letni Polak
Okazuje się, że nawet tak trywialna zdawałoby się sprawa jaką jest zakończenie ulubionej książki może doprowadzić do prawdziwej tragedii. Dla wszystkich ciekawskim mamy złą wiadomość: nie zostało podane jaką książkę czytał Sawicki w momencie ataku, ale podejrzewa się, że mogło być to "Milczenie owiec".