Według niektórych z brytyjskich historyków Elżbieta II miałaby wywodzić się z tego samego rodu, co Mahomet prorok islamu, założyciel pierwszej wspólnoty muzułmańskiej. Jednak ile prawdy jest w tym twierdzeniu?
Rzeczone rewelacje pojawiły się po raz pierwszy w 1986 roku, gdy John Burke w "Burke’s Peerage", almanachu szlacheckim Zjednoczonego Królestwa, którego korzenie sięgają 1826 roku, zamieścił informacje o domniemanym pochodzeniu Elżbiety II. Po przebadaniu 43 pokoleń wstecz miało okazać się, że odległym przodkiem monarchini był właśnie Mahomet. Według ustaleń Burke`a linia rodu Elżbiety II miała łączyć się z Hrabią Cambridge w XIV wieku i wieść poprzez muzułmańską ludność Hiszpanii, aż do Fatimy, córki proroka.
Brytyjska opinia publiczna domaga się referendum w sprawie terminu Brexitu!
Zapisy genealogiczne odnalezione w Hiszpanii zdawały się potwierdzać tę tezę, podobnie jak Ali Gomaa, były wielki mufti Egiptu, ale zdecydowana większość historyków i badaczy specjalizujących się w królewskiej genealogii pozostaje sceptyczna w stosunku do "odkrycia" Burke`a. Chodzi o muzułmańską księżniczkę Zaidę, która ma być osobą łączącą Mahometa z Królową. Jedna z potomkiń religijnego przywódcy urodzonego w Mekce miała przybyć do hiszpańskiej Sewilli w XI wieku. Jako czwarta żona Al-Mu'tamid ibn Abbada miała urodzić mu syna imieniem Sancho i jego potomkowie mieli wżenić się w angielską arystokrację z Cambridge, poprzez którą spowinowacili się z Elżbietą II.
Problem polega jednak na tym, że istnienie Zaidy poddawane jest w wątpliwość. Według brytyjskiego czasopisma "Spectator" jej pochodzenie jest cokolwiek dyskusyjne, a niektórzy historycy uważają, że po prostu "wżeniła" się w rodzinę nadużywającego wina kalifa i nie ma nic wspólnego z wielkim prorokiem.
Świat na te informacje zareagował w mieszany sposób. Entuzjazmem wykazał się Abdelhamid Al-Auouni, który na łamach dziennika "Al-Ousboue" napisał, iż ten fakt "buduje most pomiędzy dwiema religiami i królestwami".
Redakcja "The Daily Mail", która w minionym tygodniu napisała o tej sprawie poprosiła przedstawicieli Pałacu Bickingham o komentarz. Póki co, nie otrzymała żadnej odpowiedzi.