Fot. Getty
Michael O'Leary zapowiedział w najnowszym wywiadzie na antenie „BBC Breakfast”, że zwrot pieniędzy za odwołany lot samolotem Ryanaira powinien nastąpić w przeciągu 10 – 12 tygodni. Tym samym szef irlandzkiej taniej linii zaprzeczył doniesieniom, jakoby na pieniądze za anulowane połączenie trzeba było czekać od pół do nawet roku.
Szef Ryanaira zaapelował do poszkodowanych przez epidemię klientów Ryanaira o cierpliwość, ponieważ pracownicy obsługi muszą obecnie przetworzyć 35 milionów wniosków o zwrot pieniędzy, a nie, jak zazwyczaj, zaledwie 10 000 tygodniowo. W związku z tym, jak przyznał Michael O'Leary na antenie „BBC Breakfast”, pasażerowie będą musieli trochę na swoje pieniądze poczekać, ale nie powinno to zająć dłużej niż 10-12 tygodni.
Dobra wiadomość jest taka, że w tym procesie jesteśmy w 40 proc. drogi i że dotychczas zwróciliśmy blisko 500 milionów euro. Wciąż natomiast mamy do oddania 600 – 700 milionów i myślimy, że uda nam się to w przeciągu 10-12 tygodni. Zapewniamy wszystkich, że zwrot pieniędzy jest bezpieczny, jeśli chcecie otrzymać zwrot gotówki, to bądźcie cierpliwi, ponieważ musimy przetworzyć rekordowy rejestr anulowanych rezerwacji, spowodowany środkami wprowadzonymi przez rząd, a do przetworzenia tych zwrotów mamy w naszych biurach ograniczoną liczbę pracowników. Ale pieniądze są już w drodze – zapewnił Michael O'Leary.
Odpowiedź na krytyczną ankietę Which?
Słowa ekscentrycznego prezesa irlandzkich tanich linii mogą być pośrednio komentarzem do niedawnej ankiety przeprowadzonej przez Which?, która wykazała, że Ryanair jest w UK linią lotniczą najgorzej radzącą sobie ze zwrotem pieniędzy za loty odwołane w czasie lockdownu. Według Which? na zwrot środków zainwestowanych w anulowane połączenia lotnicze czekało do zeszłego tygodnia aż 84 proc. poszkodowanych pasażerów. Pomimo tego, że zgodnie z prawem Unii Europejskiej klient ma prawo otrzymać zwrot pieniędzy do 7 dni. Wielu pasażerów skarżyło się także, że zamiast zwrotu pieniędzy otrzymali oni vouchery na loty w niedalekiej przyszłości. A było ich na tyle dużo, że sprawą zajęła się agencja Civil Aviation Authority.
Kliknij i zobacz wprowadzane w Ryanairze środki bezpieczeństwa