Media niemieckie donoszą, że Polak żył w chwili, gdy ciężarówka taranowała jarmark świąteczny w Berlinie. Polak miał w chwili ataku chwycić za kierownicę i próbować ocalić jak najwięcej ludzi.
Szczegółowe informacje dotyczące prawdopodobnego przebiegu zdarzenia ujawnił dziennik „Bild”, który powołał się w tym względzie na wyniki wtorkowej sekcji zwłok Łukasza Urbana. Dziennikarze tabloidu sugerują, że Polak w bohaterski sposób przyczynił się do ocalenia wielu ludzi w Berlinie. Urban miał jeszcze żyć w chwili ataku i przeszkadzać zamachowcowi, jak to tylko możliwe, w dokonaniu rzezi na placu Breitscheidplatz.
„Przyrzekam, że zniszczymy wam życie!” – zamachowiec z Ansbach nagrał przed śmiercią wideo
„Bild” podał, że w chwili, gdy ciężarówka wjeżdżała z impetem na jarmark świąteczny, Polak ostatnim wysiłkiem chwycił za kierownicę ciężarówki i zapobiegł znacznie większej masakrze. Urban miał leżeć w kabinie ciężarówki, z ranami kłutymi, ponieważ, jak wynika z sekcji zwłok, został on postrzelony dopiero po tym, jak ciężarówka już się zatrzymała. – Najwyraźniej terrorysta wyciągnął nóż i dźgnął go kilka razy, bo Polak złapał za kierownicę, by ochronić ludzkie życie" – czytamy w dzienniku.
Muzułmanka pobita za to, że powiedziała „wesołych wakacji”, a nie „wesołych świąt”
O bójce w kabinie mówił już wcześniej Ariel Żurawski, szef kierowcy i właściciel firmy transportowej. – Na pewno było widać, że walczył. Twarz była cała opuchnięta, zakrwawiona. O tych ranach postrzałowych dowiedziałem się od policji, że oprócz tego, że był podźgany, to jeszcze zastrzelony – opowiedział Żurawski
Szok: Imigrant oddał kał i mocz w pociągu metra!
Żurawski po raz ostatni rozmawiał z Urbanem przez telefon w poniedziałek w południe. Polak czekał na rozładunek towaru wiezionego z Włoch i skarżył się, że Niemcy nie chcą go od niego przyjąć oraz że musi czekać na parkingu. Ok. godz. 14 Urban zjadł obiad w pobliskim barze, a następnie rozmawiał z żoną. Potem kontakt z nim się urwał, a z zapisu sygnału GPS wynika jedynie, że ok. godz. 15.45 ktoś odpalał i gasił ciężarówkę, jeżdżąc nią do przodu i do tyłu. Ponownie ciężarówka odpalona została ok. godz. 19, gdy obrała kierunek na centrum. Po trochę ponad godzinie tir wjechał w jarmark na Breitscheidplatz, zabijając 12 osób i 48 raniąc. Do zamachu przyznało się tzw. Państwo Islamskie.