Gdy Gill Stewart znalazła na strychu pudło z częściowo porozbijaną porcelaną, w pierwszym odruchu chciała umieścić całą zawartość w koszu na śmieci. Jakież zatem było jej zdziwienie, gdy okazało się, że na aukcji porcelana została sprzedana za blisko 200 000 funtów.
Cenny skarb na strychu
Gill Stewart natknęła się na pudło ze starą porcelaną zupełnie przypadkiem – gdy szukała na strychu ozdób bożonarodzeniowych. Początkowo, gdy zobaczyła etykietę na kartonie, informującą, że w środku znajduje się „potłuczona porcelana”, chciała całą zawartość wyrzucić do śmieci. Ale ostatecznie zrezygnowała z tego i postanowiła zapytać ekspertów, czy to, co 20 lat wcześniej zostawił jej dziadek, może się jeszcze na coś przydać.
Szybko okazało się, że porcelana, choć w niektórych miejscach potłuczona, nie była byle jaką porcelaną. Dziadek Stewart, bryg. Robert Kellie, zakupił ją w trakcie, gdy stacjonował w Chinach na przełomie wieków. A dokładnie w trakcie tzw. powstania bokserów, czyli zbrojnego powstania ludowego w północno-wschodnich Chinach, skierowanego w latach 1899–1901 przeciwko cudzoziemcom i dynastii Qing.
Porcelana ze strychu warta fortunę
Gill Stewart zabrała porcelanę do domu aukcyjnego John Taylor’s Auction Rooms w Louth, gdzie dowiedziała się, że kolekcja może być warta 740–1350 funtów. Ale, ku zaskoczeniu wszystkich, tak Brytyjki z Lincolnshire, jak i samych pracowników domu akcyjnego, porcelanę sprzedano za blisko 200 000 funtów. Po odjęciu wszelkich opłat i prowizji dla licytatorów, właścicielka porcelany wzbogaciła się o 160 000 funtów.
– [Pani Stewart] przyniosła to do nas i zapytała, czy warto to sprzedać. Byliśmy zdania, że się to sprzeda za dobrą cenę, ale ani przez chwilę nie sądziliśmy, że porcelana sprzeda się tak dobrze – powiedział James Laverack. I dodał: – To są przedmioty, które nie wyglądają na nic specjalnego, które można kupić na pchlim targu. Ale są to przedmioty rzadkie, które nadają się do kolekcjonowania. I tego właśnie chce rynek.