11 Polek w wieku od 80 do 90 lat ma zostać usuniętych z domu opieki w Manchesterze, który będzie przekształcony w dom dla emerytowanych księży i biuro dla pracujących duchownych. Zaniepokojone rodziny kobiet, z których część cierpi na zaawansowaną demencję, apelują o zaniechanie tej zmiany i pozwolenie rezydentkom Domu Polskiego na dalsze życie w nim i spokojną śmierć.
Dom Polski przy Whalley Range w Manchesterze, który od lat pełni funkcję domu opieki dla starszych Polek (wiele z nich przybyło do Wielkiej Brytanii po II wojnie światowej), ma zostać zamknięty i przekształcony w dom dla emerytowanych i biuro dla pracujących księży.
Imigranci z UE sfrustrowani procesem aplikacji o settled status. "Miało być to tak proste, jak tylko możliwe, jednak takie nie jest"
Decyzja o zamknięciu domu opieki dla Polek będących w wieku od 80 do 90 lat jest alarmująca. Część z nich ma zaawansowaną demencję i jakakolwiek zmiana miejsca będzie wiązała się dla nich z ekstremalnym stresem.
Rodziny kobiet apelują do Domu Polskiego, aby wycofał się z tej krzywdzącej dla Polek decyzji, gdyż jest to sprzeniewierzeniem się idei powstania domu, który ma zapewnić opiekę starszym ludziom pochodzącym z Polski i nie powinien być przedkładany interes jednych nad drugich.
Zgodnie z informacją podaną na spotkaniu z rodzinami przez prowadzoną przez księży organizację charytatywną Society of Chist wspomniany dom opieki ma zostać zamknięty już w czerwcu.
Jak powiedziała Francesca Pieczarka, przewodnicząca Dom Polski Action Group:
– Przed spotkaniem organizacja Society of Christ nie zasygnalizowała, że miała problemy finansowe przez ostatnie trzy lata, jak również nie poprosiła rodzin kobiet o zaangażowanie się finansowe w utrzymanie domu opieki. Na spotkaniu poprosiliśmy o przedstawienie nam szczegółów finansowych, jednak odmówiono nam tego.
89-letnia Helena Pieczarka, która jest babcią Franceski, mieszka w Domu Polskim od czterech lat. Mimo demencji kobieta bardzo dobrze się czuje pod obecną opieką m.in. dzięki temu, że w domu dba się o polską kulturę i dziedzictwo.
– Przenoszenie takich ludzi, jak moja babcia, którzy są bardzo schorowani i zdezorientowani, wywoła u nich duży stres. Ponadto trafią oni do miejsca, które w dużo mniejszym stopniu odpowiada im potrzebom – dodaje Francesca.
Wielu mieszkańców Domu Polskiego jest pokoleniem Polaków, którzy przyjechali do Wielkiej Brytanii po II wojnie światowej, gdy zostali uwolnieni z obozów w Rosji i Niemczech. Ich domy zostały zniszczone, jednak zostali zachęceni przez brytyjski rząd do pozostania na Wyspach. Wielu podjęło pracę w fabrykach w Manchesterze i osiadło w regionie. Z dużym zaangażowaniem podtrzymywali polskie dziedzictwo i działali w organizacjach takich jak Society of Christ, której zadaniem jest wspieranie polskich imigrantów za granicą.
Obecnie najstarszą rezydentką Domu Polskiego jest 96-letnia Jadwiga Dyrbus, która urodziła się w Białymstoku w 1922 roku, a przybyła do Wielkiej Brytanii w 1946 roku po tym, jak uwolniono ją z niemieckiego obozu pracy.
Fundusze na Dom Polski zbierane są przez stronę: https://www.justgiving.com/crowdfunding/dompolskimanchester
Najczęściej czytane: Wielka Brytania poprosi Unię o danie gwarancji imigrantom z UE oraz brytyjskim obywatelom na wypadek twardego Brexitu