Czy polscy mężczyźni w UK nie szanują Polek?

Chociaż sama już singielką nie jestem, to jednak temat poszukiwania miłości nie jest mi obcy i zarówno z własnych doświadczeń, jak i wielu moich znajomych wiem, jak trudno w dzisiejszych czasach o znalezienie drugiej połówki. Z czasem nasze oczekiwania co do partnerki/partnera wcale nie maleją, a może – paradoksalnie – wręcz rosną. To nie te czasy, kiedy wystarczyło tylko, żeby on "nie pił i nie bił", a przyszła żona miała krągłe biodra do rodzenia zdrowych dzieci, dobrze gotowała i była bogobojna. Myślałam, że te czasy dawno minęły i pokryły się patyną oraz wstydem… Jakże się jednak pomyliłam. 

Na jednej z bardzo popularnych w Wielkiej Brytanii grup dla singli na Facebooku jeden z mężczyzn zamieścił mema, który rozśmieszył do rozpuku dziesiątki innych grupowiczów płci męskiej i doczekał się wielu – pozytywnych – komentarzy i okazji do śmieszkowania. Co gorsze, niewiele było tam oburzonych komentarzy od pań. To tak jakby uznały, że mówienie o Polkach "roszczeniowy pasożyt" ich nie dotyczy, albo pogarda dla kobiet jest całkiem w porządku. Czy Polacy w Wielkiej Brytanii przenieśli szowinistyczne i mizoginistyczne myślenie na temat roli kobiet od swoich ojców, wujów, stryjów, rubasznych polityków i gadających głów w polskiej tv? 

- Advertisement -

Bardzo nieśmieszny mem

Na memie widzimy dwie panie: jedna do młoda i piękna dziewczyna o azjatyckich rysach, a druga z nadwagą, brwiami jak dwie ćmy, blondynka. Pod każdym ze zdjęć umieszczono pewne cechy charakterystyczne dla Polek i Azjatek. Azjatka wykazuje się przede wszystkim takimi – najwyraźniej najmocniej pożądanymi przez polskich kawalerów – cechami: ma słabość do Europejczyków, gotuje smaczne orientalne potrawy, posiada delikatne rysy twarzy, jest szczupła i zadbana nawet po pięćdziesiątce, jest skromna i pracowita, jest też strażniczką domowego ogniska. "Azjatka urodzi Ci zdrowe i mądre dzieci" – twierdzi autor mema.

Jakże inaczej – dla przeciwwagi  – wykonawca mema widzi Polkę. Ta – dla odmiany – ma "słabość do gołodupców z Afryki", "nic nie gotuje, bo nie potrafi", zamiast delikatnych – jak Azjatka – rysów, "Polka ma kartoflany koński łeb", do tego "sypie się jak kombajn z PGR-u". I nie, nie jest pracowita jak Azjatka, na memie napisano, że zamiast pracy krajanka to "roszczeniowy pasożyt, godzinami pier*li na Facebooku", a dla przeciwwagi dla mądrego i pięknego potomstwa z Azjatką – Polka "urodzi małego Mokebe i powie, że to Twój syn".

Polskie d*py w UK

Tak nazwana grupa na FB zrzesza ponad 21 tysięcy użytkowników. Tylu Polaków w UK nie widzi problemu w nazewnictwie, a pojawiające się tam zdjęcia Polek ("d*p") i Polaków świadczą o tym, że każda "d*pa" chciałaby tam poznać bratnią d*(pę) czy też du(szę)… Szkoda, że nikt nie widzi nic złego w nazywaniu kobiet "du*ami", bo to właśnie od przyzwolenia na pewne słowa zaczyna się cały ciąg przyczynowo – skutkowy kończący się rolą kobiety jako ozdobnika silnego i mądrego mężczyzny.

"Mam taką przyjaciółkę, która od lat pakuje się w coraz bardziej toksyczne związki. Dziewczyna jest atrakcyjna, lekko po trzydziestce. Zrobiła studia w Wielkiej Brytanii, jest inteligentna, wesoła i skora do zabawy oraz dyskusji o sztuce, życiu, pięknie czy filozofii. Dziewczyna ma też niesamowite poczucie humoru i jest, a właściwie była, duszą towarzystwa" – opowiada Agnieszka, która nie wie, jak pomóc koleżance w walce o siebie.

"Mimo, że świetnie zna angielski i naprawdę mogłaby znaleźć sobie kogoś na poziomie, kto szanowałby ją i kochał za to jaka jest – ta zawsze trafia na d*pków, buraków, zakompleksionych szowinistów, którzy robią wszystko, żeby zdeptać jej coraz mniejszą pewność siebie i pozbawić ją godności. Zawsze też wybiera Polaków, którzy mają notoryczne problemy z pracą, średnio znają angielski lub w ogóle, za to mają niesamowitą pewność siebie. Dlaczego niektóre kobiety dają sobą nadal pomiatać i manipulować mieszkając w Wielkiej Brytanii, mimo że od tego jakże krzywdzącego kobiety schematu większość Polek chciała właśnie uciec z ojczyzny?" – retorycznie i z rozgoryczeniem pyta Basia. Spróbujmy więc Basi odpowiedzieć jak to jest, że nadal Polacy (nie tylko ci mieszkający w UK)  mówią o polskich kobietach: "lafirynda", "puszczalska", "stara krowa", "ta to ma przebieg", "ale spasiona", "ale ma wary – obciągary", czy "daje czarnuchom i pakolom na prawo i lewo". Niestety te epitety nie są wykreowane przez moją wyobraźnię. Przeczytałam je w komentarzach na kilku grupach dla Polaków na FB… 

"Nie zachowuj się jak baba"

Nienawiść do kobiet, którą noszą w sobie niektórzy mężczyźni ma swoją nazwę. To mizoginia. Jest to chorobliwa niechęć do przedstawicielek płci pięknej, zakrawająca nawet o nienawiść. Osoba na nią cierpiąca ma różnorodne podłoże, może na przykład wynikać z lęku przed kobietami albo ma związek z jakimiś traumatycznymi przeżyciami –  byli lub nadal są źle traktowani przez matkę, albo mają za sobą zawód miłosny, który nadal jest traumą. Istotą męskiego szowinizmu jest przekonanie, że mężczyźni są lepsi od kobiet i powinni dominować w życiu społecznym, rodzinie i pracy.

Najbardziej popularną formą mizoginii w obecnych – cybernetycznych – czasach jest internetowa społeczność tzw. inceli. Są to zazwyczaj młodzi mężczyźni, którzy czują się odrzuceni przez kobiety i nie radzą sobie w kontaktach z nimi. Taki męski szowinista gardzi kobietami i obsadza je wyłącznie w roli kochanek, kucharek, czy podmiotu do rodzenia dzieci. Zamieszcza szowinistyczne memy, komentuje, że kobiety są słabe, głupie, albo brakuje im talentu w konkretnej dziedzinie. Swoje posty czy też uwagi wygłasza zazwyczaj w formie niby-żartu, albo znalezionego w internetowej otchłani mema.

Taki incel – mizogin sugeruje, że kobiety są beznadziejnymi kierowcami, albo są zbyt słabe, żeby wykonywać niektóre zawody. Często lajkuje posty, memy oraz ogląda takie programy, w których źle mówi się o kobietach, twierdzi też, że równość kobiet i mężczyzn to bzdura. Bardzo źle zazwyczaj wypowiada się o kobietach w polityce. Premier Liz Truss to dla nich "niezła du*a, ale widocznie dawała komu trzeba, żeby objąć urząd premiera Wielkiej Brytanii". Taki mężczyzna dzieli kobiety na takie, z którymi by się przespał i na takie, które są "pasztetami". Często używa zwrotów typu "nie zachowuj się jak baba" do swoich kolegów, jeśli uważa, że są za "mało męscy". 

Kim jest mizogin i dlaczego aż tylu ich jest?

Mizoginia (stgr. μῖσος mĩsos „nienawiść”, γυνή gynḗ „kobieta”) to nienawiść, pogarda lub uprzedzenie wobec kobiet. Mizoginia przejawia się na wiele sposobów, między innymi poprzez wykluczenie społeczne, dyskryminację ze względu na płeć, wrogość, androcentryzm, patriarchat, uprzywilejowanie mężczyzn, poniżanie kobiet, pozbawianie kobiet praw obywatelskich, przemoc wobec kobiet i uprzedmiotowienie seksualne. Według Karlheinza Deschnera nienawiść do kobiet pojawiła się po upadku społeczności matriarchalnych i sugeruje on, że „być może jest wynikiem nieczystego sumienia mężczyzny, jego kompleksu niższości, obawy przed zemstą kobiety, zapewne wynika także z lęku przed jej funkcją rozrodczą”. Mizoginia to chorobliwa niechęć do kobiet. W 95 proc. przypadków dotyczy to mężczyzn, jednak pozostałe 5 proc. to kobiety, które czują nieodpartą nienawiść do przedstawicielek własnej płci.

Najpierw szacunek, potem miłość

Nie ma dobrej i zdrowej relacji bez wzajemnego szacunku. Nie twierdzę, że wszyscy polscy mężczyźni w Wielkiej Brytanii to mizogini, szowiniści i incele. Kobiety też nie są święte. Na innej grupie FB ktoś, kto chciał poznać fajną dziewczynę dostał od niej nietypową odpowiedź. Zamiast miłych słów otrzymał cennik: ile za filmik jak tańczy nago, ile za nagie fotki, a ile za video z masturbacją rzeczonej piękności. Zamieścił więc screena na grupie z pytaniem czy wszystkie kobiety w tej grupie to fejki i naciągaczki. Jak widać i panowie z dobrymi intencjami łatwo nie mają. Jeśli jednak masz czytelniczko i czytelniku konto na którymś z portali, na grupie dla singli, czy w aplikacji swoje zdjęcie oraz dane osobowe – pamiętaj, że w internecie nic nie ginie i chociażby z tego jedynego powodu szanuj innych i waż słowa. Jeśli chcesz poznać partnerkę czy partnera – nie zaczynaj od bluzgania na płeć przeciwną, bo kobiety nie chcą się wiązać z mizoginami, a mężczyźni nie lubią fejkowych kont i zdjęć.

autorka: Ilona Korzeniowska

 

Zajrzyj także na naszą stronę główną polishexpress.co.uk  i bądź na bieżąco z wiadomościami z UK!

Artykuły polecane przez Polish Express:

Teksty tygodnia

Rząd ugiął się pod presją korporacji spożywczych. Reklamy niezdrowej żywności dla dzieci będą mogły pojawiać się dłużej

Niezdrowa żywność i konsekwencje zjadania jej w dużych ilościach to poważny problem społeczny. Wielka Brytania postanowiła zawalczyć z fast foodem poprzez zakaz. Brytyjskie Ministerstwo Zdrowia ogłosiło, że planowany zakaz reklamowania niezdrowej żywności skierowanej do dzieci na pewno będzie, ale jeszcze nie teraz.

Gdzie warto się zatrzymać, a skąd lepiej uciekać? Ranking stacji serwisowych w UK

Wielka Brytania może pochwalić się dobrze zorganizowaną i rozbudowaną siecią stacji serwisowych przy autostradach. Redakcja The Telegraph postanowiła przyjrzeć się jakości stacji serwisowych i wskazać zarówno te, które zasługują na pochwałę, jak i te, które wymagają pilnej poprawy.

Londyn czeka skwar! Fala upałów uderzy już pod koniec maja

Po kilku dniach szarej, deszczowej aury Londyn szykuje się na wyraźne ocieplenie. Prognozy BBC Weather oraz specjalistów z Netweather są bardzo obiecujące.

Limit zasiłków na dwoje dzieci. Rząd wycofa kontrowersyjne przepisy?

Brytyjski rząd rozważa zniesienie limitu zasiłków na dwoje dzieci. Minister edukacji twierdzi, że celem jej partii jest zmniejszenie liczby dzieci wychowujących się w ubóstwie. Jednocześnie zaznaczyła, że realizacja tego planu wiązałaby się z dużymi kosztami.

Braki leków w Wielkiej Brytanii. Najbardziej poszkodowani pacjenci z nowotworami

Farmaceuci biją na alarm – to najpoważniejszy kryzys lekowy od lat. W aptekach brakuje preparatu Creon, stosowanego m.in. w leczeniu raka trzustki, mukowiscydozy oraz przewlekłego zapalenia trzustki. Szacuje się, że tylko w Wielkiej Brytanii potrzebuje go aż 61 tysięcy pacjentów.

Praca i finanse

Kryzys w UK

Styl życia

Życie w UK

Londyn

Crime

Zdrowie