Kiedyś o Polakach w Niemczech mówiono, że kradną samochody. O Polakach w UK – że jedzą łabędzie. O imigrantach z Polski, Rumunii czy Litwy – że przyjechali “siedzieć na zasiłkach”. Dziś Polacy w UK zarabiają więcej niż Brytyjczycy. A media znalazły sobie inną ofiarę – imigrantów z Afryki czy Azji. Co ciekawe, w prasie, portalach, doniesieniach mediów są oni częściej obarczanie winą za przestępstwa, niż jest w rzeczywistości. Czy imigrant oznacza przestępca, nawet jeśli jest to człowiek, który przyjechał do pracy lub uciekł przed wojną?
Imigrant oznacza przestępca — tak twierdzą media, nie statystyki
Z raportu profesora Thomasa Hestermanna z Hochschule Macromedia w Hamburgu wynika, że niemieckie media pokazują migrantów jako sprawców przestępstw nawet trzykrotnie częściej, niż wynika to z danych policyjnych. To nie drobna różnica. To potężne zniekształcenie rzeczywistości.
Jeszcze w 2014 roku pochodzenie sprawcy nie miało w mediach znaczenia. Wszystko zmienił 2015 rok i fala uchodźców, która dotarła do Niemiec. Od tego czasu narodowość podejrzanego stała się niemal obowiązkowym elementem każdego doniesienia o przestępstwie. Jak zauważa Hestermann, nawet jeśli cudzoziemcy nie stanowią większości w policyjnych statystykach, w telewizji i prasie są nadreprezentowani. Dlatego obraz imigranta jest bardzo zniekształcony. Co ciekawe, kiedyś tymi medialnymi imigrantami byli Polacy, Rumunii czy Bułgarzy. Natomiast obecnie Afgańczycy, Syryjczycy czy migranci z Afryki.
Gdy emocje wygrywają z faktami
Problem polega na tym, że ludzie nie znają przestępczości z doświadczenia, lecz z przekazów medialnych. Większość Niemców, Brytyjczyków czy Holendrów nigdy nie padła ofiarą przemocy ze strony imigranta. Natomiast codziennie słyszą i czytają o „atakach migrantów”. I zaczynają wierzyć, że zagrożenie jest wszędzie.
– Tworzymy coś w rodzaju krzywej gorączki społecznej – tłumaczy Hestermann. – Im więcej mówi się o przestępstwach z udziałem cudzoziemców, tym silniejsze wrażenie, że to oni są winni za wszystko.
Nie trzeba celowej manipulacji. Wystarczy kilka intuicyjnych decyzji redakcyjnych — dodać narodowość sprawcy, gdy pochodzi z zagranicy; pominąć, gdy jest „swój”. Tak rodzi się wzorzec, który podsyca lęk i wpisuje się w narrację skrajnej prawicy. Niestety dzieje się tak, nawet jeśli dziennikarze mają dobre intencje.
Imigrant oznacza przestępca — schemat, który pojawia się w całej Europie
W Wielkiej Brytanii raport „The Media Distortion Warping Britain’s Views on Immigration” (Byline Times, 2025) pokazuje, że tabloidy od lat utrwalają przekaz o „nielegalnych falach migrantów”. Badanie Runnymede Trust ujawnia, że 33% Brytyjczyków wierzy, iż w kraju jest więcej nielegalnych migrantów niż legalnych. Natomiast rzeczywistość jest inna. Dane z Oxford Migration Observatory pokazują proporcję 10,7 mln legalnych do zaledwie 0,75 mln nielegalnych mieszkańców.
To efekt medialnej retoryki, która stawia znak równości między „imigrantem” a „zagrożeniem”. A gdy w grę wchodzą emocje, trudno o trzeźwą ocenę faktów.
Podobnie w Holandii, gdzie badania Uniwersytetu w Lejdzie i Van der Woude (2017) wprowadziły termin „krimigracja” – czyli połączenie pojęć crime (przestępczość) i migration (migracja). To opis zjawiska, w którym granica między dyskusją o bezpieczeństwie a debatą o migracji całkowicie się zaciera. Zatem wprost wprost Imigrant oznacza przestępca.
Czy ludzie w to wierzą? Niestety – tak
Z raportów europejskich instytutów wynika jasno: im częściej media łączą migrację z przestępczością, tym silniej rośnie niechęć wobec obcych. W Niemczech po 2015 roku wskaźnik społecznego lęku przed imigrantami wzrósł o 40%. I to mimo że dane policyjne nie wykazały skoku przestępczości w tych grupach.

fot. shutterstock.com
Podobne tendencje widać w Wielkiej Brytanii — mimo że imigranci z Unii Europejskiej i krajów Wspólnoty Narodów mają niższe wskaźniki przestępczości niż rodowici Brytyjczycy, to właśnie oni są częściej wskazywani jako „zagrożenie dla bezpieczeństwa”.
To nie statystyka kształtuje opinię publiczną, lecz emocjonalny przekaz medialny. A im więcej sensacyjnych tytułów, tym trudniej o spokojną rozmowę o integracji i wspólnym życiu.
Od Polaka złodzieja do imigranta z Afryki – historia się powtarza
Czy nie przypomina to dawnych stereotypów o Polakach, którzy „kradli niemieckie auta” i „zalewali brytyjski rynek pracy”? Wtedy też media karmiły się sensacją, a nie faktami. Dopiero gdy Polacy stali się częścią społeczeństwa i lokalnej gospodarki, narracja ucichła.
Dziś ci sami Polacy często powtarzają te same frazy, które kiedyś raniły ich samych — tylko wobec nowych grup. To mechanizm błędnego koła, w którym ofiara staje się sędzią.
Imigrant oznacza przestępca? Nie. Imigrant oznacza człowieka
Profesor Gina Wollinger z Wyższej Szkoły Policji w Nadrenii Północnej-Westfalii podkreśla, że przestępczość nie ma narodowości:
– Nie chodzi o paszport ani obywatelstwo, ale o ubóstwo, brak perspektyw i doświadczenie przemocy. Gdy weźmiemy to pod uwagę, różnice między migrantami a resztą społeczeństwa praktycznie znikają.
Media, które mają moc kształtowania rzeczywistości, stoją dziś przed wyborem: utrwalać stereotypy czy pomagać je rozbrajać.
Bo imigrant nie oznacza przestępca.
Oznacza człowieka – z historią, marzeniem i prawem do tego, by nie być ocenianym przez pryzmat cudzych lęków.

