Negocjacje brexitowe przesunięte – na wniosek strony brytyjskiej kolejna runda rozmów na linii Londyn-Bruksela została opóźniona o tydzień. Czwarty etap rozmów rozpocznie się 25 września, a nie 18, jak pierwotnie planowano.
Powodem, na który powołuje się rząd jest "brytyjski kalendarz polityczny", jakkolwiek tajemniczo by to brzmiało. Jak podaje agencja prasowa Reutera premier Theresa May w przyszłym tygodniu, w czwartek 21 września, ma wygłosić niezwykle istotne wystąpienie dotyczące Brexitu. Spekuluje się również, że Wielka Brytania szykuje się do przedstawienia jasnych deklaracji dotyczących jej przyszłości poza Wspólnotą. Czy pojawią się one właśnie podczas przemówienia May?
Kompletne FIASKO pierwszej fazy negocjacji brexitowych
Na taki rozwój sytuacji wskazuje sam Guy Verhofstadt, który zapewnia, że premier May szykuje "ważną interwencję", która w pełni usprawiedliwia opóźnienie rozmów.
Z kolei brytyjskie media spodziewają się, że premier May w swojej przemowie spróbuje uspokoić przedstawicieli wielkiego biznesu i zapewnić ich, że postbrexitowa umowa będzie jak najbardziej korzystna pod kątem stosunków handlowych z kontynentalną Europą. Szefowa rządu ma zapewnić, że kształt przyszłych relacji pomiędzy UK, a UE będzie maksymalnie zbliżony do obecnie panujących stosunków.
Niemniej, choć treść wystąpienia premier May wciąż pozostaje zagadką, wydaje się, że czas najwyższy na przełom w dialogu pomiędzy Londynem, a Brukselą. Strona unijna mocno narzeka na tempo negocjacji i brak zdecydowanej postawy Brytyjczyków. Michel Barnier mówi wprost, iż postęp w obecnie prowadzonych rozmowach jest niewystarczający. Zjednoczonemu Królestwu spieszno jest do przejścia do kolejnego etapu dyskusji dotyczącego relacji handlowych, ale kwestie praw imigrantów, granicy między Irlandią i Irlandią Północną oraz rozliczeń finansowych wciąż nie zostały uregulowane.
