Nigel Farage zadebiutował w programie „I’m A Celebrity… Get Me Out Of Here!”. Były lider UKIP i Brexit Party powiedział: „Dla niektórych jestem bohaterem, a dla milionów absolutnym złoczyńcą”.
Nigel Farage po raz kolejny pokazał, że nie wstydzi się niczego, a jedynie kwestią ceny jest to, na co się zgodzi. Po wcześniejszej krytyce programu „I’m A Celebrity… Get Me Out Of Here!”, były lider UKIP postanowił wziąć w nim udział. Jak szacuje MailOnline, populista mógł wziąć honorarium w wysokości nawet 1,5 miliona funtów.
Nigel Farage debiutuje w roli celebryty
Były lider Partii Brexit wziął udział w programie reality show, w którym to celebryci rywalizując o koronę króla lub królowej mieszkają w australijskiej dżungli i próbują sprostać absurdalnym zadaniom.
Farage przedstawił się w pierwszym odcinku programu w charakterystyczny dla siebie sposób:
– Jestem znany z polityki, Brexitu i dla niektórych jestem bohaterem, a dla milionów absolutnym złoczyńcą. W dżungli zobaczycie prawdziwego mnie. Możecie mnie bardziej lubić, możecie bardziej mnie nie lubić, ale przynajmniej się dowiecie. Najlepszym sposobem poradzenia sobie z konfliktem jest stawienie mu czoła bezpośrednio. Miałem do czynienia z wężami w Parlamencie Europejskim i z tym też sobie poradzę.
Warto zauważyć, że były to słowa wypowiedziane tuż przed debiutem w programie, podczas którego Farage wetknął głowę do pudła z wężami.
Dżungla łatwiejsza niż Brexit
Do Farage’a w dżungli dołączyły dwie inne gwiazdy. Była to Grace Dent, obeznana w tematach kulinarnych i Jamie Lynn Spears, siostra supergwiazdy Britney. Wraz z YouTuberką Nellą Rose i prowadzącą „This Morning” Josie Gibson przybyli do australijskiego buszu.
Podczas walki o żetony w różnych kompromitujących zadaniach Farage mówił o tym, że chętnie teraz „robi coś innego w życiu”. Na co Gibson odparła, że „nie może to być gorsze od Brexitu”. Wtedy też populista stwierdził: „Och… nie trwało to długo, prawda?”
To jednak dopiero początek przygód Farage’a w dżungli. Warto zauważyć jednak, że pamięta on dokonania swojego poprzednika Matta Hancocka, i – jak stwierdził – nie chce być od niego gorszy.